Judym Internetu

(źr. BGK)

A jak dowiedział się Pan o tym że można takie wsparcie finansowe otrzymać?

Śledziłem ten temat od momentu, gdy Ministerstwo Cyfryzacji ogłosiło, że daje miliard złotych na rozwój sieci szerokopasmowych w formie funduszu, we współpracy z bankiem BGK. Pierwsze podejście zrobiłem w 2017 r., ale uznałem że jest to niemożliwe. Dopiero w kwietniu 2018 byłem na branżowej konferencji i podszedłem do stolika Towarzystwa Inwestycji Społeczno-Ekonomicznych z Warszawy, które oferowało pożyczki szerokopasmowe. I tam dostałem telefon do osoby, z którą mogłem już konkretnie porozmawiać.

Ile trwały formalności od pierwszego kontaktu do pierwszego przelewu?

Bardzo niewiele – około pół roku. To nie jest oczywiście tak, że każdy z ulicy wejdzie i dostanie pieniądze. Trzeba wykazać, że posiada się jakiś majątek i doświadczenie, i że działa się w tej branży, ale naprawdę nie ma wielkich komplikacji. Otrzymałem check listę i dopiero w momencie gdy miałem już wszystko, wtedy złożyłem dokumenty jako jeden pakiet.

I nie było żadnych nowych żądań ze strony pośrednika?

Jakiś pojedynczy dokument, który w tzw. międzyczasie utracił ważność i trzeba go było odświeżyć. Generalnie jednak było to wręcz miłe i zupełnie inne od współpracy z tradycyjnym bankiem, gdzie często dokumenty donosi się niemal bez końca.

A co było z zabezpieczeniem tej pożyczki?

Zabezpieczaliśmy się na tym, co dla innych było nic nie warte, czyli na istniejącej infrastrukturze. Jest też możliwość zabezpieczenie pożyczki na infrastrukturze, która powstanie, tylko że wtedy jest troszeczkę trudniej. Ja z tego nie korzystałem.

A czy wymogi które musiał Pan spełnić spowodowały jakieś zmiany w funkcjonowaniu firmy?

Jedyne co się zmieniło, to powstało stanowisko pracy. Mam nowego pracownika, który czuwa nad tym projektem i nad jego rozwojem.

Czy pan już czuję efekt tej inwestycji?

Powoli zarobek zaczyna się pojawiać. Dla mnie najważniejsze jest to, że w ramach tej pożyczki  udało się sfinansować wszystko to, co chciałem, i że mogę korzystać z karencji w spłacie, czyli przetrwać ten najtrudniejszy okres, kiedy dużo się wydało, już trzeba infrastrukturę obsługiwać, a jeszcze w pełni  ona nie zarabia. Dzięki karencji, na razie obsługujemy same odsetki, a kapitał będzie obsługiwany później, kiedy będą już dochody. I to daje wielki oddech.

A nie żal Panu że już nie ma dotacji na budowę sieci?

Dotacje są, tylko że dla dużych operatorów. Nas, małych, nie stać na wyłożenie na przykład 80-90 milionów na inwestycje, żeby dostać drugie tyle. Natomiast gdyby były mniejsze dotacje, to, owszem, można by z nich podłączać te najmniejsze miejscowości, które są zupełnie wykluczone cyfrowo.

To co Pan robi można chyba porównać do niesienia kaganka oświaty?

Tak. Nazywam to nawet swoją misją, bo tak naprawdę nie robię tego dla potężnych pieniędzy. Bardziej dlatego żeby ci ludzie mieli dostęp do Internetu.

A czy ma pan jakieś oddźwięk swojej działalności, dowody wdzięczności?

Nie. Wszyscy uważają, że im się należy, choć tak naprawdę dostają dostęp do czegoś, czego w warunkach rynkowych bez wsparcia – w tym przypadku BGK nigdy by nie otrzymali. Poza tym lokalne władze nie do końca rozumieją po co jest ten cały Internet  i np. ustanawiają duże podatki. Trzeba przekonywać, tłumaczyć, że Internet jest dla ludzi, i że jak podatki będą wysokie to inwestycja nie będzie opłacalna, ale jakoś idzie.

A ma pan już kolejny pomysł na rozwój swojego biznesu?

Pomysłów jest i to cała masa. Jak wspomagać rolnictwo, jak wspomagać czyste środowisko  tutaj jest dużo do zrobienia, ale musi być zrozumienie i chęci współpracy. Jak to będzie to wszystko się uda.

Więcej informacji na temat Pożyczki Szerokopasmowej znajdziesz na www.bgk.pl/popc

ARTYKUŁ SPONSOROWANY