Jeszcze 9 proc. danych w sieci T-Mobile po UMTS

– 90 proc. całkowitego wolumenu transmisji danych w sieci T-Mobile realizowane jest obecnie [dane za ostatni kwartał – red.] w sieci LTE. Na sieć 3G przypada jeszcze około 9 proc. transmisji danych, a na sieć 2G – niecały procent – mówił podczas dzisiejszego spotkania prasowego Thomas Lips, członek zarządu T-Mobile ds. techniki (niebawem rozstaje się ze spółką).

Według niego, refarming częstotliwości przeznaczonych dla sieci GSM wydaje się możliwy w ciągu 5-6 lat.

– To jednak zależy od trudnych do przewidzenia decyzji po stronie klientów, z których wielu wciąż jeszcze korzysta z terminali 2G. Przy malejącej bazie, w pewnym momencie może się jednak okazać, że nie opłaca się już świadczyć dla nich usług – mówił Thomas Lips.

43 proc. całego wolumenu transmisji danych w sieci T-Mobile przypada na aplikacje wideo, z których najpopularniejszą (co charakterystyczne dla Polski) jest YouTube. Rekordziście z segmentu klientów indywidualnych udało się w jednym cyklu rozliczeniowym przetransferować 50 TB danych (liczonych w dół i w górę sieci). W segmencie B2B rekordowy transfer wynosi 92 TB.

Według Thomas Lipsa, rosnące obciążenie sieci transmisji danych powoduje już zauważalne spadki średnich przepływności. Przeciwdziałać temu należałoby poprzez modernizację i rozbudowę sieci, trudną w Polsce z powodu nieuporządkowanego spektrum radiowego, restrykcyjnych norm PEM oraz trudności z realizacją inwestycji (dodał zresztą, że z tym ostatnim problemy są nie tylko w Polsce). Dodał także, że off-load sieci mobilnej poprzez rozwiązania WiFi Calling nie jest prosty – wynika to z trudności w zarządzaniu usługą działającą przez bardzo różnorodną i niekontrolowaną przez operatora infrastrukturę – publiczne hotspoty.

Powoli również upowszechnia się usługa VoLTE, z której dziś korzysta około 1 mln klientów T-Mobile.

Operator utrzymuje dzisiaj 11 350 lokalizacji sieci mobilnej. Na 7 550 z nich wdrożono agregację częstotliwości (z czego na 1 800 agregację czterech nośnych). Ponad 11 200 lokalizacji współdzielona jest z Orange Polska. Według Thomasa Lipsa, realizowany przez spółki model współpracy jest unikalny na skalę światową. Przyznał, że od strony operacyjnej i technicznej oznacza ona dla T-Mobile pewne ograniczenia oraz dodatkowe obciążenie infrastruktury, ale że rekompensują to znaczące oszczędności kosztowe.

– To zawsze jest balans tych czynników – mówił ustępujący CTO.

Nieco inaczej zapatruje się on na wygasającą umowę z Playem o roamingu krajowym. Według Thomasa Lipsa, trudne do przewidzenia obciążenie sieci ruchem generowanym przez klientów partnera odbijał się na jakości usług T-Mobile. Straty na przychodach, wynikające z wygaszania umowy z Playem rekompensuje napływ klientów, których m.in. przyciąga jakość sieci T-Mobile.

Spółka poinformowała dzisiaj również, że po raz kolejny z rzędu uzyskała najlepsze wyniki w – zlecanym przez samą siebie – teście jakości usług w polskich sieciach komórkowych. Wedle przeprowadzonych przez P3 „drivetestów”, T-Mobile uzyskał łączną punktację 910, wyprzedzając konkurentów, którzy uzyskali kolejno: 863 pkt., 858 pkt. i 824 pkt. (prawdopodobne, że drugim operatorem jest Play, trzecim Orange, a czwartym Plus). P3 bada również inne spółki grupy Deutsche Telekom.