Jak w tej sytuacji stara się odnaleźć grupa Orange?
Uważamy, że konieczne jest budowanie skali przez udział w konsolidacji rynku. W ciągu kolejnych 5-10 lat chcemy jeszcze bardziej urosnąć, zarówno poprzez wchodzenie na nowe rynki, jak i umacnianie się na rynkach, na których już jesteśmy. Taki proces wymaga jednak pewnych zmian otoczenia prawnego, w którym działają telekomy.
Czy pana zdaniem bardziej prawdopodobne jest zwiększanie zasięgu dużych grup telekomunikacyjnych o kolejne kraje, czy może wielkie fuzje np. Telefoniki z Orange?
Na rynku wyraźnie widać trzy rodzaje operatorów: wielkie międzynarodowe grupy, mniejsze grupy na skalę regionalne i operatorów ściśle krajowych. Konsolidacja będzie następowała raczej pionowo. Wielkie grupy są po prostu zbyt wielkie, aby się łączyć. To by były niezwykle skomplikowane operacje; trudne do obrony z punku widzenia ochrony konkurencji na rynku. Nie wyobrażam sobie akceptacji dla powstania podmiotu, który kontrolowałby – powiedzmy – kilkadziesiąt procent całego europejskiego rynku telekomunikacyjnego.
Czy według pana infrastruktura techniczna wciąż odgrywa kluczową rolę dla operatorów?
Absolutnie tak! To "nerw" telekomunikacji. Dlatego planujemy w Polsce wielkie inwestycje w sieci optyczne i transformację naszej platformy technologicznej. Dlatego budujemy dzisiaj sieć 4G, po której kiedyś przyjedzie pora na 5G.
Czy koniecznie trzeba posiadać infrastrutkurę na własność? Może wystarczy z niej korzystać na podstawie długoterminowych umów?
Tym pytaniem realnie porusza pan dwa zjawiska. Model finansowania sieci i współdzielenia infrastruktury. Można założyć separację sieci i wykorzystanie zewnętrznego finansowania do jej rozwoju i modernizacji, kiedy operator jest dalej jedynym użytkownikiem infrastruktury. Druga sprawa, to współdzielnie infrastruktury, co jako grupa Orange stosujemy na wielu rynkach mobilnych i stacjonarnych dzięki czemu szybciej i niższym kosztem zapewniamy szerszy i lepszy zasięg nowoczesnej sieci.
Przejdźmy do kwestii publicznych… Jakie są wasze oczekiwania od nowych władz Unii Europejskiej?
Przede wszystkim powinna umożliwić rynkową konsolidację. Na europejskim rynku jest zbyt wielu graczy. Zbyt wiele jest także nakładkowej infrastruktury. Przyłącze elektroenergetyczne, czy wodno-kanalizacyjne jest w każdym domu tylko jedno. Natomiast kuć ściany w domach, czy rozkopywać ogródki klientów chce dzisiaj trzech, albo czterech operatorów. Konsolidacji potrzebują zarówno operatorzy, jak i klienci. Kolejna ważna sprawa, to kwestia neutralności technologicznej.
Niemal stawia się dzisiaj znak równości pomiędzy tym pojęciem, a pojęciem "wolności", czy "prawa obywatelskie". My rozumiemy neutralność technologiczną w taki sposób, że operator nie może decydować, po jakie treści sięga klient, czy z jakich usług sieciowych korzysta. Natomiast nie rozumiemy, dlaczego klient nie mógłby zamówić wyższej od standardowej jakości usług, jeżeli ich potrzebuje i chce za nie zapłacić. W dziedzinie usług pocztowych nikogo nie bulwersuje, że istnieją przesyłki standardowe i ekspresowe.
Myśli pan o takich usługach premium dla użytkowników końcowych, czy dla dostawców usług cyfrowych?
To zależy, kto zdecyduje, że z korzyścią dla niego jest wykupić taki wyższy standard. Wyobrażam sobie, że zainteresowany mógłby być zarówno użytkownik, jak i dostawca.