– Nie boję się powiedzieć przepraszam. Nie boję się powiedzieć, że popełniłem błąd – mówi w rozmowie z WP Janusz Cieszyński, były wiceminister zdrowia i nowy minister cyfryzacji wyjaśniając sprawę zakupu respiratorów. – Robiłem wszystko, żebyśmy jako kraj byli jak najlepiej zabezpieczeni na wypadek najgorszego. Na pewno mogłem coś zrobić lepiej. Tak czuję – mówi.
W rozmowie ujawnia kulisy powrotu do rządu, swój plan na resort, inwestycje w kryptowaluty i ocenia pomysł stawiania mu pomników.
Zdradza, że propozycję powrotu do rządu otrzymał od premiera Mateusza Morawieckiego i ją przyjął. Jak mówi, była to propozycja z tych, których się nie odrzuca. Podkreśla, że cyfryzacji w ramach administracji państwowej to jego konik i zainteresowania. Uważa, że w tym zakresie odnosił sukcesy (np. wprowadzenie e-recept).
– Marek Zagórski sam wielokrotnie mówił, że ministrem cyfryzacji miał być tylko na chwilę, ale został nim na trzy lata. I wykonał kawał dobrej roboty. Odchodzi na swoich zasadach, rezygnuje na własną prośbę. Nie twórzmy alternatywnej rzeczywistości – mówi o poprzedniku.
Nowy minister zauważa, że 90 proc. instytucji publicznych korzysta dziś z różnych systemów IT, ale nie ma on przekonania, że jakość tych usług jest w każdym miejscu na najwyższym poziomie.
– I tak na przykład zaledwie połowa jednostek samorządu terytorialnego ma u siebie komórkę zajmującą się obsługą informatyczną. Więcej samorządów ma zatem kierowcę niż informatyka. Tego oczywiście z dnia na dzień nie da się zmienić, ale chciałbym, by pomocną dłoń wyciągnął do samorządu właśnie rząd. Na poziomie małej gminy nie da się niektórych rzeczy rozwiązać w pojedynkę. A jeżeli małe gminy nie będą brały udziału w procesie cyfryzacji, to nie uda zapewnić się wszystkim Polakom równego dostępu do administracji – mówi Cieszyński.
Ocenia, że inna palącą kwestią są kadry dla cyfrowej gospodarki. Jak zauważa z branżowych raportów wynika, że brakuje w Polsce kilkudziesięciu tysięcy informatyków, ale jest on przekonany, że to zaniżone szacunki.
Podkreśla także, że szybkie i stabilne łącze internetowe wciąż jest tylko marzeniem 1/3 Polaków.
– W 2020 roku każdy zrozumiał, że jeżeli nie ma pewnego łącza, to nie ma zdalnej pracy, nie ma zdalnej nauki, a jakość życia realnie się pogorsza. Od 2015 roku wiele się poprawiło, ale zawsze najtrudniejszy jest tzw. „długi ogon” czyli te punkty, gdzie nie mieszkają tysiące ludzi i najtrudniej przekonać operatorów do inwestowania swoich środków – przedstawia swe kolejne pole zainteresowań, którym chce się zająć jako minister odpowiedzialny za cyfryzację.
Więcej w: Wielki powrót do rządu. Janusz Cieszyński w wywiadzie dla WP