Trudno zadowolić cały rynek, kiedy jest wola promowania jednej technologii, ale trzeba pamiętać o zasadzie neutralności technologicznej. Dobitnie wynika to z konsultacji parametrów technicznych dla sieci POPC. UKE opublikował stanowiska operatorów, z których każdy chce przede wszystkim zagwarantować sobie możliwość sfinansowania preferowanej technologii dostępowej.
(źr.fot.TELKO.in)
W konsultacjach "Wytycznych w sprawie zapewnienia dostępu hurtowego do dostępowych sieci telekomunikacyjnych zrealizowanych w ramach I osi POPC", jaki Urząd Komunikacji Elektronicznej ogłosił w czerwcu br. napłynęło 11 stanowisk mniejszych i większych operatorów oraz organizacji branżowych. Techniczne wymogi dla sieci oraz dla udostępniania w nich produktów hurtowych w dużej mierze przesądzają o technologiach, jaką będą mogli zastosować beneficjenci. Więc zażarcie kwestionują wytyczne, jakie zaproponował UKE.
O ile większość stanowisk przechodzi do porządku dziennego nad minimalną przepływnością w dół sieci na poziomie 30 Mb/s (kontestowaną na wcześniejszych etapach dyskusji o POPC), o tyle nie mogą się pogodzić ze stosunkiem do przepływności w górę sieci. Ten UKE ustalił na 2:1 a zatem minimalne parametry na 30/15 Mb/s.
Ten wymóg skrytykowała większość stanowisk, wskazując na zupełnie inne proporcje ruchu abonenckiego w dzisiaj eksploatowanych sieciach. Orange proponuje, aby proporcja ruchu w górę i w dół sieci wynosiła 7:1 (aby dopuścić zastosowanie technologii VDSL), a Polkomtel 10:1 (aby nie podnosić kosztów technologii radiowej, w której trudno byłoby zapewnić proponowany przez UKE wskaźnik). Według innych operatorów parametr downloadu 15 Mb/s jest znacznie powyżej potrzeb i proponują zastąpić go wartościami w przedziale 3-5 Mb/s. Niekoniecznie z braku pojemności w sieci, ale na przykład z powodu aktualnego kształtu oferty i jej znacznie niższych parametrów przepływnościowych. Polska Izba Komunikacji Elektronicznej wnosi o dopuszczenie w sieciach POPC detalicznych usług o parametrach niższych, niż 30/15 Mb/s.
Ciekawe, że ta sama izba jest nawet skłonna zaakceptowac stosunkowo wysokie wymagania dla downloadu (15 Mb/s), ale już kwestionuje wskaźnik 2:1. Wykorzystywana bowiem przez sieci kablowe, które reprezentuje PIKE, technologia DOCSIS ma duże zapasy przepływności (także w górę sieci), ale nadal zdecydowanie asymetryczny charakter. Z realizacją wytycznych UKE żadnego problemu nie będą mieli natomiast beneficjenci stawiający na technologie FTTH i jest tajemnicą poliszynela, że tę technologię w zasadzie chce wspierać administracja.
Wymagania techniczne dla sieci krzyżują się w "Wytycznych" z oczekiwaniami UKE, co do produktów hurtowych. Choć więc kabel koncentryczny realizuje wymagania co do przepływności, to już trudniej (względnie: nie da się) zapewnić na nim hurtowej usługi uwolnionej pętli lokalnej (LLU). Dlatego UKE ma wątpliwości, co do wykorzystania kabla koncentrycznego w sieciach POPC, co z kolei nie podoba się PIKE.
Orange Polska, najbardziej doświadczony w udostępnianiu produktów hurtowych, przedstawił bardzo obszerną opinię na ten temat, postulując m.in. uspójnienie wymagań "Wytycznych" co do produktów hurtowych z warunkami oferty ramowej SOR, na bazie której oferuje operatorom alternatywnym usługi hurtowe we własnej sieci. T-Mobile zauważa, że mogą się zdarzyć kolizje obowiązków regulacyjnych Orange, jako operatora zasiedziałego, z obowiązkami, jako beneficjenta POPC.
Komórkowy operator uważa również, że UKE projektując produkty hurtowe w sieciach mobilnych zbyt ściśle trzyma się zbliżonych usług w sieciach stacjonarnych, a zapominam o działających dzisiaj na rynku modelach współpracy, jak roaming krajowy, czy MVNO. Można mieć jednak wątpliwości, czy te modele współpracy sprawdziłyby się w skali lokalnych rynków szerokopasmowych (choćby z powodu wysokich kosztów wejścia).
T-Mobile kwestionuje również – a z nim także kilka innych stanowisk konsultacyjnych – obowiązek zapewnienia przez beneficjenta informatycznego systemu obsługi zamówień hurtowych. Zdaniem krytycznych stanowisk, to poważne obciążenie zwłaszcza dla mniejszych podmiotów. Tym bardziej, że nie wiadomo z góry, jaki będzie popyt na usługi hurtowe w sieciach POPC i jakie z tego tytułu przychody.
Ciekawe jest stanowisko Polkomtela, które w przeważającej części skupia się na zakwestionowaniu prawnej podstawy "Wytycznych” oraz legalności uczynienia z nich elementu regulaminu konkursu na dotację, a potem umowy o dofinansowanie projektu w ramach POPC.
Walka o parametry techniczne sieci POPC, to wypadkowa celów politycznych Narodowego Planu Szerokopasmowego z jednej strony, a partykularnych interesów potencjalnych beneficjentów programu. Każdy z ich chce sobie zagwarantować dostęp do publicznych środków bez rezygnacji z preferowanej technologii dostępowej. Trochę inaczej jest z wytycznymi dla produktów hurtowych, popyt na które jest dzisiaj dużą niewiadomą. Zakup usług hurtowych w sieciach dostępowych (przede wszystkim Orange) nie jest dzisiaj popularnym modelem działania i znajduje się w regresie. Większość operatorów, jeżeli może, wybiera budowę własnych sieci. Nie oznacza to jednak, że realizacja POPC nie otworzy zupełnie nowych rynków hurtowych, choć trzeba pamiętać, że nowe sieci będą powstawały w rejonach komercyjnie mało atrakcyjnych.