Dzisiaj Orange Polska oficjalnie zainaugurował działanie farm wiatrowych w Krotoszynie i Jarocinie (faktycznie działają od około miesiąca), których produkcję na wyłączność operator zakontraktował. Na farmie w okolicach Jarocina działają dwie turbiny o mocy 5 MW. Na drugiej farmie w rejonie Krotoszyna – cztery turbiny o mocy 10 MW. W 10-letnim okresie kontraktu Orange Polska ma zagwarantowane z tych dwóch farm 500 GWh energii elektrycznej.
Dla porównania: Cyfrowy Polsat informował w tym roku, że zmierza kupować rocznie 68 GWh energii elektrycznej z farm fotowoltaicznych powiązanej kapitałowo grupy ZE-PAK.
Nowe farmy wiatrowe nie należą do Orange. Wybudowała je spółka WPD Polska (podmiot zależny niemieckiego producenta energii grupy WPD ), którą łączy z operatorem wieloletnia umowa PPC (ang. power purchase contract). Operator szacuje, że produkcja tych dwóch farm pokryje około 9 proc. łącznego zapotrzebowania na energię elektryczną. W tym roku spółka planuje podpisać kolejny kontrakt, na bazie którego powstanie nowy obiekt wiatrowy, który zacznie dostarczać energię w 2022 r. Na tym nie koniec.
– Biorąc pod uwagę krajowe warunki i moce, których potrzebujemy, głównym źródłem energii odnawialnej na potrzeby Grupy Orange będą najprawdopodobniej farmy wiatrowe. Taka jest ekonomika produkcji „zielonej energii” w Polsce – mówi Witold Drożdż, członek zarząd Orange ds. strategii.
Orange będzie jednak korzystał także z fotowoltaiki. Operator informował niedawno o testowym doposażeniu jednej z lokalizacji sieci mobilnej przy trasie A2 w panele fotowoltaiczne. W tym roku ten pilotażowy projekt doczeka się poszerzenia.
– Panele fotowoltaiczne zostaną zainstalowane w kilkuset kolejnych lokalizacjach sieci mobilnej. Realnie każdy może pokryć do kilkunastu procent zapotrzebowania na energię elektryczną każdej z lokalizacji, nie obejdą się więc także bez zasilania ze źródeł konwencjonalnych. Dlatego ten projekt uważamy za istotny, ale raczej dodatkowy element strategii zmiany miksu energetycznego w Grupie Orange – mówi Witold Drożdż.
Zestawy fotowoltaiczne instalowane będą również przy ośrodkach przetwarzania danych należących do Orange, także w pewnym stopniu dywersyfikując źródła zasilania. Jednak – podobnie, jak w przypadku nadajników sieci mobilnej – tylko jako źródło pomocnicze.
Orange zakłada, że do 2025 r. 60 proc. konsumowanej przez niego energii pochodzić będzie ze źródeł odnawialnych. Spółka szacuje, że w całym roku 2021 będzie to jeszcze na poziomie 5-6 proc.
– Około 90 proc. „śladu węglowego”, jaki pozostawia typowy telekom wynika ze zużycia energii elektrycznej. Wyłączając kwestię coraz powszechniejszej świadomości zmian klimatycznych, do przeciwdziałania którym wszyscy powinniśmy się dołożyć, dochodzi także czynnik czysto ekonomiczny. Trendy cen energii elektrycznej wskazują w sposób oczywisty, że prąd ze źródeł odnawialny tanieje, a ze źródeł konwencjonalnych – drożej. Dzisiaj co jest tańsza, a co droższe, może nie jest jeszcze takie oczywiste, ale będzie oczywiste już za kilka lat. Zmiana zużycia energii w kierunku źródeł odnawialnych jest nie tylko odpowiedzialna, ale i uzasadnione ekonomicznie – mówi Witold Drożdż.
Dzisiaj Orange Polska zużywa ponad 500 GWh energii elektrycznej rocznie. 58 proc. z tego konsumują urządzenia aktywne sieci stacjonarnej (w tym stacjonarny rdzeń sieci mobilnej), 36 proc. urządzenia sieci radiodostępu a 6 proc. centra danych. Można szacować, że roczny koszt zakupu energii elektrycznej przez Grupę Orange oscyluje na poziomie 200 mln zł. W ciągu ostatnich 10 lat średnie ceny energii elektrycznej w Polsce wzrosły przeszło 30 proc.
Chociaż nowe generacje urządzeń dostępowych – tak stacjonarnych, jak mobilnych – charakteryzuje wyższa efektywność energetyczna, to jednak zasoby sieciowe oraz intensywność ich wykorzystania rosną, a to oznacza wzrost konsumpcji prądu. Spółka przewiduje szybszy wzrost zużycia energii elektrycznej w obszarze sieci mobilnej. Technologia 5G jest bardziej efektywna energetycznie w przeliczeniu na bit transferu danych, ale realnie będzie konsumować więcej energii, ponieważ pracuje w szerszym paśmie radiowym, niż starsze generacje radiodostępu.
– Strategia Orange Polska zakłada, że dzięki inwestycjom w „zieloną energię” zniwelujemy przewidywane wzrosty kosztu zaopatrzenia w prąd. Raczej nie ma szans na obniżenie tych kosztów. Zużycie i wydatki będą rosły – mówi Witold Drożdż.
Pobierane przez Orange Polska moce pochodzą obecnie przede wszystkim z produkcji Polskiej Grupy Energetycznej. Bezpośrednim kontrahentem polskiej spółki jest jednak Enefit, podmiot zależny estońskiego koncernu energetycznego Eesti Energia, i to w ramach tej umowy działają również dwie nowe farmy wiatrowe w Polsce. Enefit dostarcza energię elektryczną do 18 tys. punktów poboru w sieci Orange.
Ciekawostką jest fakt, że w bieżącej komunikacji swoich działań dotyczących „zielonej energii” Orange stara się je kojarzyć przede wszystkim z usługą „w aplikacji” Orange Flex.