Chociaż Ustawa o drogach publicznych ustala górne stawki, jakie zarządcy dróg mogą podyktować za zajęcia pasa drogowego, to jednak ten reżim nie obowiązuje w każdym przypadku. Przekonał się o tym operator sieci Infolan ze Szczecina.
W 2009 r. spółka realizowała inwestycję telekomuniakcyjną na terenie miasta w związku z czym wystąpiła o dzierżawę gruntu w pasie drogi na ulokowania infrastruktury technicznej. Zawarła z miastem umowę, na mocy której płaciła rocznie nieco powyżej 100 zł netto za 336 mb rury HDPE. Jednak już miesiąc po zawarciu tej umowy władze miasta przyjęły nowy cennik, w którym podyktowały m.in. stawkę 20 zł za metr bieżący zajętego pasa drogi w ramach jednorazowej opłaty lokalizacyjnej. Rocznie operator uiszcza czynsz w wysokości 10 proc. opłaty lokalizacyjnej. Dla Infolanu oznacza to prawie siedmiokrotny wzrost rocznej opłaty za ten odcinek infrastruktury.
Główny problem zresztą nie w samej opłacie (która, choć radykalnie podniesiona wciąż nie jest drastyczna), ale w warunkach dla nowych inwestycji. Jak mówi Krzysztof Szwaba, właściciel Infolanu, wysokość opłaty lokalizacyjnej w Szczecinie powoduje, że sens ekonomiczny nowych inwestycji drastycznie się pogarsza. Gdyby w 2009 r. Infolan musiał zapłacić 7000 zł netto samej opłaty lokalizacyjnej, to nie wiadomo, czy w ogóle zdecydowałby się na realizację inwestycji.
Uchwała zarządu Szczecina z nowym cennikiem nie podlega – w tym wypadku – jakiemukolwiek trybowi odwoławczemu. Droga, w pasie której przedsiębiorca ulokował swoją infrastrukturę nie ma statusu drogi publicznej, ponieważ takiego statusu zarząd miasta jej nie nadał. Jako droga niepubliczna nie podlega zatem obostrzeniom wynikającym z Ustawy o drogach publicznych (maksymalnie 200 zł za metr kwadratowy zajęcia gruntu), a zarząd miasta ma prawo ustalać dowolnie opłaty za zajęcie pasa drogowego. Co więcej, sam reguluje status drogi, która znajduje się w jego zarządzie, a tym samym i poziom cen.
Infolan czeka obecnie na decyzję o wymiarze opłaty i nowej umowie dzierżawnej na kolejny okres.