Rada nadzorcza Telecom Italia zgodziła się na sprzedaż sieci stacjonarnej operatora amerykańskiemu KKR. Zwróciła się do Amerykanów o poprawienie do 5 grudnia oferty na Sparkle, spółkę która jest właścicielem podmorski kabli telekomunikacyjnych – informuje włoski dziennik biznesowy „Il Sole 24 Ore”.
Rada Telecom Italia (TIM) decyzję podjęła w niedzielę. Sieć TIM KKR wycenił w transakcji na maksymalnie 22 mld euro pod warunkiem, że dojdzie do jej połączenia z Open Fiber, konkurencyjnym dziś hurtowym operatorem światłowodowym.
Jak informuje dziennik, „za” głosowało 11 członków rady, „przeciw” – trzech, a Giovanni Gorno Tempini, prezesa państwowej firmy pożyczkowej Cassa Depositi e Prestiti (CDP), które jest głównym właścicielem Open Fiber, nie uczestniczy w dyskusjach na temat sieci operatora zasiedziałego.
Tym samym stosunkiem głosów rada uznała, że decyzja w sprawie sprzedaży aktywów sieciowych należy do zarządu spółki i nie wymaga zwołania nadzwyczajnego zgromadzenia akcjonariuszy, czego domaga się największy udziałowiec TIM – francuska grupa Vivendi.
Rada poinformowała, że zgłoszony w ostatnich dniach przez Merlyn Advisors alternatywny plan (sprzedaż biznesu detalicznego i przekształcenie TIM w spółkę sieciową) „przyjęła do wiadomości” i uznała „za niezgodny z planem spółki”.
Zgodnie z wcześniejszymi informacjami, przejęcie NetCo – co ma zostać sfinalizowane w lecie 2024 r. – przez KKR będzie pierwszym krokiem. W kolejnym do 20 proc. udziałów NetCo obejmie rząd włoski płacąc 2,2 mld euro, a potem kolejne 10-15 proc. ma kupić włoski państwowy fundusz inwestycyjny F2i.
Jak informuje włoski dziennik, Vivendi oficjalnie poinformował, że uchwała rady TIM jest „nielegalna” i „pociąga za sobą odpowiedzialność tych, którzy głosowali za”. Francuska grupa zapowiedziała, że „użyje wszelkich dostępnych jej środków prawnych, aby przeciwstawić się decyzji i chronić swoje prawa i prawa wszystkich akcjonariuszy”.
Oświadczenie wydał też Merlyn Advisors. Decyzją rady TIM uznała „brak szacunku i błędną” i podkreślił, że została podjęta „nie jednomyślnie i bez wysłuchania wszystkich akcjonariuszy”. Fundusz zastrzegł sobie prawo do „podjęcia wszelkich możliwych działań”, które spowodują, że w sprawie sprzedaży spółki sieciowej będą mogli wypowiedzieć się akcjonariusze.