Grupa Deutsche Telekom opublikowała wyniki za III kwartał bieżącego roku. W tym okresie T-Mobile Polska zanotowało 373 mln euro przychodu, czyli o 4,8 proc. mniej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Sprawozdanie DT tłumaczy to głównie spadkiem wpływów ze sprzedaży terminali abonenckich.
– Na początku roku podjęliśmy decyzję o ograniczeniu hurtowej sprzedaży telefonów, ponieważ ta działalność przynosi nam niemal „puste” przychody – bez marży. Tymczasem naszym celem jest sprzedaż, która nie będzie stymulować wartości przychodów, tylko wartość EBITDA – wyjaśnił dodatkowo podczas przedpołudniowego spotkania z dziennikarzami Andreas Maierhofer, prezes zarządu T-Mobile Polska.
Nominowane w złotych przychody operatora wyniosły w III kwartale 1,605 mld zł (jak podaje w informacji prasowej T-Mobile Polska – 1,61 mld zł).
Wynik EBITDA AL (z uwzględnieniem leasingu) polskiej spółki wyniósł natomiast 98 mln euro (422 mln zł), czyli więcej niż w 2018 r. i nieznacznie mniej niż w II kwartale bieżącego roku. Przy spadających przychodach T-Mobile tnie koszty, aby obronić wynik finansowy.
– Ograniczenie kosztów, to praca non-stop we wszystkich obszarach działania firmy. W Polsce trudno dzisiaj planować poziom kosztów np. z powodu nieprzewidywalnych cen energii elektrycznej. Jednym ze środków do oszczędności jest zakrojony na 3 lata program podniesienia stopnia cyfryzacji i automatyzacji procesów w firmie – mówił Andreas Maierhofer.
Stąd w T-Mobile nacisk na rozwój i popularyzację pośród klientów zdalnych kanałów sprzedaży i obsługi, w tym za pośrednictwem serwisów społecznościowych.
Elementem programu oszczędnościowego są także zwolnienia grupowe, których większość zrealizowana została w październiku, a dokończone zostaną na początku przyszłego roku. Obejmą niespełna 300 osób.
– Realizowane są przekrojowo przez całą firmę. Najłatwiej zawsze osiągnąć planowany poziom zatrudnienia przez redukcję w obsłudze klienta i w salonach sprzedaży, ale to jest pokusa, która wiedzie donikąd – mówił Adreas Maierhofer.
Warto przypomnieć, że w T-Mobile trwa również głęboka reorganizacja, której celem jest spłaszczenie struktury firmy i organizacja związana bardziej z produktami niż obszarami twardych kompetencji.
W III kw. operator przyłączył 60 tys. nowych klientów kontraktowych netto i stracił 21 tys. kart pre-paid. Łącznie na koniec kwartału miał 10,908 mln aktywnych kart SIM w bazie.
– Długoterminowe trendy dla T-Mobile uległy odwróceniu i dziś już możemy powiedzieć, że potrafimy zarówno odzyskiwać klientów, odbierać ich konkurentom, jak i skutecznie utrzymywać aktualną bazę – mówił Andreas Maierhofer.
Od dna, jakie operator zanotował w I kw. 2017 r., udało mu się do tej pory pozyskać netto 738 tys. kart SIM post-paid przy akceptacji dla stałych spadków bazy pre-paid.
– Jeżeli chodzi o usługi szerokopasmowe FTTH, to – jak na 5 miesięcy sprzedaży – możemy być usatysfakcjonowani. Dzisiaj sprzedajemy je tylko w sieci Orange. Mamy umowę również z Nexerą, ale spodziewamy się, że techniczną gotowość do sprzedaży nasz partner osiągnie w przyszłym roku – mówił Andreas Maierhofer.
Szef T-Mobile nie chciał zdradzić liczby pozyskanych do tej pory klientów usług szerokopasmowych. 3 tys., jakie można znaleźć w raporcie Grupy DT przy pozycji IP Accesslines (wbrew temu, co spekulowaliśmy w porannej wersji niniejszego tekstu) nie oddaje klientów optycznego dostępu stacjonarnego, tylko głosowe linie biznesowe na nowej platformie VoIP. Niemniej z nieoficjalnych informacji wiemy, że liczba użytkowników FTTH jest zbliżona do powyższej wartości, i że mniej więcej oddaje plany sprzedażowe T-Mobile.
Strategia operatora zakłada sprzedaż optycznego dostępu razem z usługami wideo. Obecnie są to serwisy na życzenie, jak Netflix, Ipla, czy Amazon Prime.
– Wierzymy, że to jest przyszłość telewizji, i że w ciągu 5-10 lat taka oferta zdominuje rynek. Dlatego nie mamy planu wprowadzać typowych pakietów linearnej telewizji. Chcemy oferować własne i partnerskie usługi OTT na życzenie, ale też nie zamierzamy wchodzić w rolę producenta treści – mówił Andreas Maierhofer.
Przychodowo jego firma radzi sobie lepiej na rynku B2B niż w segmencie konsumenckim. Podjęto już decyzję o budowie nowego obiektu data center. W aktualnej lokalizacji grupy przy ul. Szlacheckiej w Warszawie powstanie nowy obiekt o powierzchni 3000 m2.
– To będzie piąte data center w grupie. Nasze własne potrzeby na powierzchnię kolokacyjną będą maleć, ale chcemy ją uwalniać i oferować na komercyjnym rynku – mówił szef T-Mobile.