Radosław Kędzia, wiceprezes Huawei w regionie Europy Środkowej i Wschodniej zabiega o to, by rumuński rząd nie wykluczył chińskiego producenta sprzętu telekomunikacyjnego z grona dostawców sprzętu i rozwiązań do przyszłych sieci 5G budowanych w Rumunii.
Jak twierdzą rumuńskie media, wykluczenie jest bardzo prawdopodobnym scenariuszem po tym, jak w sierpniu Rumunia i USA podpisały memorandum dotyczące bezpieczeństwa sieci 5G.
Rumuński rząd do tej pory nie określił wymogów, jakie muszą spełniać sieci 5G, a tamtejszy regulator - ANCOM - jeszcze nie ogłosił aukcji na częstotliwości 5G. ANCOM w końcu lipcu ogłosił konsultacje dotyczące aukcji, które zakończyły się na początku września. Regulator sygnalizował, że przetarg chce przeprowadzić jeszcze w tym roku.
Z doniesień mediów wynika, że Radosław Kędzia zabiega o rozmowy z przedstawicielami rumuńskich władz. Na spotkaniu z mediami pan Kędzia miał mówić, że Rumunia jest jednym z krajów, które nie zabrały oficjalnie głosu w sprawie potencjalnego zakazu, a wiedzą jaką wiceprezes Huawei w regionie posiada pochodzi z mediów. Zwracał też uwagę, że niektóre kraje regionu takie jak Niemcy, Austria, Węgry i Bułgaria pozostają neutralne wobec żądań rządu USA dotyczących wykluczenie ze względów bezpieczeństwa Huawei z grona dostawców dla sieci 5G.
Według mediów, Radosław Kędzia miał powiedzieć, że Huawei w przypadku wykluczenia firmy z grona dostawców dla rumuńskich sieci złoży pozew w sądzie przeciwko rządowi. Jego zdaniem takie wykluczenie naruszałoby to wiele umów międzynarodowych.
Radosław Kędzia miał też mówić rumuńskim dziennikarzom, że Huawei jest poważnym inwestorem w Rumunii i płaci setki milionów euro podatków.
W Rumunii Huawei dostarcza sprzęt zarówno operatorom mobilnym, jak i stacjonarnym.