– Nie przewidzieliśmy precyzyjnie popytu na urządzenia do sieci 5G ze strony operatorów. Popyt jest wyższy, niż zakładaliśmy. Do tej pory w skali globalnej dostarczyliśmy rozwiązania do budowy lub modernizacji 600 tys. nadajników sieci 5G i spodziewamy się, że do końca roku ta liczba wzrośnie do 2 mln – mówił Paul Scanlan, chief technology officer w Huawei Carrier Business Group – gość tegorocznej edycji konferencji FG Time.
Według niego, nie ma na razie obaw o program wdrożenia 5G w Chinach - największym wolumenowo rynku na świecie. Problemy związane z epidemią koronawirusa trwają tam od 2 miesięcy i obecnie przewiduje się, że potrwają jeszcze około 1 miesiąca po czym życie i gospodarka w Państwie Środka powinna powoli wracać na zwykłe tory. Paul Scanlan zauważył, że społeczeństwo chińskie jest bardzo zdyscyplinowane, a więc środki zalecane przez władze mają wysoką skutecznością.
Nie krył on jednak, że pandemia może oznaczać problemy zaopatrzeniowe dla całego świata.
– W krótkim terminie – co dla mnie oznacza 6 miesięcy – nie należy się spodziewać kłopotów, ponieważ zapasy wystarczają do produkcji i dostaw. Gdyby jednak ograniczenia w przepływie towarów i ludzi, ograniczenia produkcji, potrwały dłużej, to łańcuchy dostaw na całym świecie mogą doznać uszczerbku – przyznał CTO w HCBG.
Huawei, podobnie jak inni producenci, stara się zwrócić uwagę na potencjalną przydatność 5G w nowych zastosowaniach, przede wszystkim dla biznesu, ale z słów Paula Scanlana wynika, że wciąż jest to materią prac studyjnych i konsultingowych, projektów pilotażowych, a nowe możliwości w obszarze B2B nie są jeszcze dobrze zdefiniowane.
Tymczasem 5G stanowić będzie przede wszystkim bardziej wydajną spektralnie, bardziej energooszczędne (co jest dyskusyjne) metodą zapewniania pojemności dla rosnącego wolumenu transmisji danych w sieciach mobilnych.