Huawei dostał limitowany dostęp do brytyjskich sieci 5G

Wielka Brytania pozwoli „dostawcom wysokiego ryzyka” na ograniczony udział budowie sieci 5G – zdecydował we wtorek brytyjski rząd. Choć w oficjalnych dokumentach nazwa Huawei nie pada, decyzja praktyce oznacza dopuszczenie, ale i ograniczenie chińskiego producenta w dostawach dla brytyjskich sieci telekomunikacyjnych.

Z komunikatu rządu wynika, że „dostawcy wysokiego ryzyka”, czyli tacy, którzy stwarzają większe ryzyko dla bezpieczeństwa i odporności brytyjskich sieci telekomunikacyjnych –  nie będą mogli dostarczać sprzętu i rozwiązań do sieci rdzeniowej 5G i do gigabitowych sieci kablowych. W sieciach dostępowych ich udział nie może przekraczać 35 proc.

Rząd zaleca operatorom, by sprzęt „dostawców wysokiego ryzyka” został wykluczony ze wszystkich sieci związanych z bezpieczeństwem, a także z krajowej infrastruktury krytycznej. Ponadto nie może być stosowany we wrażliwych lokalizacjach geograficznych takich jak bazy wojskowe, czy elektrownie atomowe.

Nadto National Cyber Security Centre, które na szczeblu krajowym odpowiada za cyberbezpieczeństwo wyda operatorom zalecenia dotyczące wdrażania decyzji rządu.

Po opublikowaniu decyzji rządu Victor Zhang, wiceprezes Huawei, oświadczył, że firma jest „uspokojona decyzją rządu brytyjskiego”.

– Ta oparta na dowodach decyzja zaowocuje bardziej zaawansowaną, bezpieczniejszą i bardziej opłacalną infrastrukturą telekomunikacyjną, która sprawdzi się w przyszłości. Daje ona Wielkiej Brytanii dostęp do wiodącej na świecie technologii i zapewnia konkurencyjny rynek – powiedział Victor Zhang, którego wypowiedź cytuje branżowy telekomunikacyjny serwis mobileworldlive.com.

W ocenie komentatora dziennika „Guardian” decyzja rządu jest próbą znalezienia kompromisu między wymogami bezpieczeństwa a szybkim tempem wdrażania 5G. Jest też próbą znalezienia kompromisu z USA, którego administracja naciskała na całkowite wykluczenie Huawei z brytyjskich sieci 5G. Jak podkreśla autor komentarza, uznanie Huawei za „dostawcę wysokiego ryzyka” jest oczywiste w świetle ostrzeżeń ze strony National Cyber Security Centre, że „państwo chińskie (i podmioty powiązane) prowadziło i będzie nadal przeprowadzać ataki cybernetyczne na Wielką Brytanię i nasze interesy”.

Z kolei John Strand, szef telekomunikacyjnej firmy doradczej Strand Consult twierdzi, że jest to krok w dobrą stronę. Doradca jest zdania, że decyzja „pokazuje, że rząd Wielkiej Brytanii uznaje, że sprzęt produkowany przez podmioty powiązane z chińskim rządem niesie ze sobą ryzyko”.

– Gdyby sprzęt wyprodukowany w Chinach był bezpieczny, sprzęt Huawei nie zostałby zakazany w sieciach rdzeniowych – twierdzi John Strand.

Doradca zwraca uwagę, że wykluczenia geograficzne stosuje także m.in. Francja i sprzęt Huawei nie może być instalowany w sieciach w okolicach Tuluzy, gdzie mieszczą się zakłady produkcyjne Airbusa oraz firmy związane z europejskim przemysłem kosmicznym, a także w okolicach Brestu, gdzie jest baza atomowych okrętów podwodnych.

Wydawany w Brukseli tygodnik „Politico” zwraca uwagę na wtorkowy wpis blogowy Iana Levy'ego, dyrektora technicznego National Cyber Security Centre, który zdaniem gazety należy czytać jak stanowisko przedstawione rządowi. Zwraca on m.in. uwagę, że w technologii 5G praktycznie nie ma rozróżnienia między rdzeniem, a krawędzią sieci oraz, że w dojrzałych sieciach 5G przetwarzanie odbywać się będzie przy krawędzi sieci i wtedy „strategia dostawcy wysokiego ryzyka zawiedzie”.