REKLAMA

Huawei bitwy nie przegrał, ale czy wygra wojnę?

Gdyby nie były bezpieczne, to oczywiście miałoby to wpływ na nasze wspólne działania z sojusznikami. Z pewnością wówczas nie będziemy angażować się w żadne przedsięwzięcia, które mogłyby narazić nasze bezpieczeństwo militarne – zaznaczyła ambasador.

Prognozowane przez Reutersa „złagodzenie” stanowiska USA w tej sprawie wynika zapewne– z jednej strony – z ewaluacji dotychczasowych nacisków, a – z drugiej – z niezależnych decyzji Komisji Europejskiej i niektórych krajów członkowskich Unii i NATO w sprawie bezpieczeństwa sieci 5G.

Przypomnijmy, że (mimo apeli USA) austriacki T-Mobile uruchomił w marcu komercyjną sieć 5G, wykorzystując sprzęt Huawei, zaś austriacki Drei zapowiedział użycie rozwiązań ZTE w pierwszej fazie budowy swojej sieci. Także szwajcarski Sunrise używa sprzętu Huawei w uruchomionej w początku kwietnia sieci nowej generacji. Dla odmiany duńskie TDC ogłosiło, że w swojej sieci 5G będzie korzystał z rozwiązań i sprzętu Ericssona w miejsce dotychczasowego dostawcy, czyli Huawei oraz, że rozwiązania szwedzkiego producenta będą w przyszłości wykorzystywane do rozbudowy i modernizacji sieci 4G.

Jak trzeźwo zauważył Randall Stephenson, prezes amerykańskiego AT&T, żądania USA w sprawie całkowitego zakazu używania sprzętu Huawei stawiają europejskich operatorów w bardzo trudnej sytuacji. Dla wielu z nich Huawei jest jednym z podstawowych, a dla niektórych głównym lub wręcz jedynym dostawcą.

Według Stephensona, rozwiązania Huawei nie dają interoperacyjności w sieciach 5G. Jeśli operator w sieci 4G wdrożył sprzęt chińskiego dostawcy, to musi korzystać z niego także w sieci 5G (przynajmniej w pierwszej fazie). Alternatywą jest wymiana sprzętu, co jest kosztowane.

Europejczycy naprawdę nie mają możliwości zwrócenia się do kogoś innego – stwierdził Randall Stephenson.

Wykluczenie jakiegokolwiek dostawcy należy traktować jako ostateczność; decyzje nie zostały jeszcze podjętemówił w ubiegłym tygodniu agencji PAP Karol Okoński, pełnomocnik rządu ds. cyberbezpieczeństwa i wiceminister cyfryzacji polskiego rządu.

Dodał, że przy podejmowaniu decyzji „będziemy uwzględniać opinie innych państw UE oraz naszych sojuszników z NATO”.

Odpowiadając na naciski USA, Komisja Europejska przygotowała zalecenia dla krajów członkowskich, zaś Niemcy, Francja i Wielka Brytania wypracowują własne zasady. Nigdzie nie ma mowy o formalnym całkowitym zakazie korzystania ze sprzętu chińskich dostawców. Kładzie się za to nacisk na bezpieczeństwo, ograniczanie ryzyka, certyfikację sprzętu, testy oraz stosowanie środków technicznych i organizacyjnych w celu odpowiedniego zarządzania zagrożeniami bezpieczeństwa sieci i usług.

Z doniesień mediów wynika, że amerykańska administracja wydaje się być zadowolona z niemieckich rozwiązań. Przygotowane przez trzy niemieckie federalne agencje zalecenia mówią m.in., że systemy mogą pochodzić jedynie od godnych zaufania dostawców, ruch w sieci musi być regularnie i stale monitorowany, a związane z bezpieczeństwem elementy sieci i systemów muszą być certyfikowane. W nadchodzących miesiącach będziemy mogli obserwować, czy wojna, która wybuchła na początku roku rzeczywiście zmierza ku pokojowi.