Gmina Miejska Hrubieszów jednak nie zrealizuje projektu budowy miejskiej sieci monitoringu w Hrubieszowie, który miał być współfinansowany ze środków Rządowego Funduszu Polski Ład.
Hrubieszowski urząd wypowiedział umowę firmie Securion, która wygrała przetarg, argumentując to opóźnieniami ze strony wykonawcy.
– Nie zgadzamy się z tą argumentacją. W związku z przygotowaniami do projektu ponieśliśmy już spore koszty kupując potrzebne do jego realizacji urządzenia, które zaaprobował urząd i będziemy chcieli, by miasto zwróciło nam poniesione wydatki – mówi Jerzy Godziszewski z Securiona.
Plan obejmował budowę sieci telekomunikacyjnej monitoringu o długości ok. 16 km na nowej i istniejącej kanalizacji teletechnicznej i podbudowie słupowej, instalację około 85 kamer oraz budowę stacji monitoringu (Centrum Monitoringu) na terenie Gminy Miejskiej Hrubieszów.
W związku z tym projektem Hrubieszów podjął oficjalnie działalność telekomunikacyjną wpisując się do rejestru Urzędu Komunikacji Elektronicznej.
– My jako Hrubieszowska Telewizja Kablowa przegraliśmy ten przetarg, ale dosyć szybko zaproponowaliśmy zwycięzcy (firmie Securion), że udostępnimy naszą kanalizację na potrzeby tego projektu. Warunki skopiowaliśmy z naszej oferty hurtowej POPC. Chodziło o to, żeby nie było niepotrzebnej dyskusji, co do struktury cen. Skoro Prezes UKE zaakceptował ten cennik już raz na naszej sieci POPC, to nie powinno być wątpliwości, że taka oferta będzie właściwa dla naszej sieci w mieście. Na to podobno nie zgodziło się miasto Hrubieszów, które nie chciało, aby kable światłowodowe przechodziły przez teren spółdzielni mieszkaniowych. Miasto chce, aby wszystkie kable biegły wzdłuż dróg. Żeby zbudować taką sieć, trzeba użyć kanalizacji Orange, a żeby w Orange dostać lepszą cenę dzierżawy, trzeba być operatorem. Właśnie po to miasto Hrubieszów zostało formalnie operatorem telekomunikacyjnym. Urzędnicy w mieście chyba nie do końca zdają sobie sprawę z obowiązków sprawozdawczych, jakie wiążą się ze statusem operatora telekomunikacyjnego – przedstawia sytuację z projektem Łukasz Pałucki z HTK.
Oficjalnie projekt miał być ukończony do listopada. Jerzy Godziszewski mówi, że pewnym problemem mogło być przyłączenie stacji monitoringu do sieci energetycznej, bo PGE standardowa zastrzegała sobie na to 180 dni. Jego zdaniem jednak wszelkie problemy były do rozwiązania.