Największym wyzwaniem dla europejskiego rynku jest jego rozproszenie. Na Starym Kontynencie mieszka 500 mln osób obsługiwanych przez ponad 100 operatorów. Dla porównania: w Chinach, gdzie jest 1,7 mld klientów, działa 3 operatorów, w Japonii też 3, w Stanach Zjednoczonych 4. Rynkowych graczy jest w Europie stanowczo za dużo, by byli w stanie działać globalnie i choćby myśleć o konkurowaniu między sobą na takim poziomie, jak gracze z innych kontynentów – mówi prezes grupy Orange Stéphane Richard.
Według niego i podstaw takiego rozdrobienia rynku leży fakt, iż przez lata Europa i Komisja Europejska próbowały zapewnić coraz niższe ceny usług. Środkiem do tego miała była jak największa liczba konkurujących podmiotów. To spowodowało, że owszem, ceny są niskie, ale Europa ma spore opóźnienia w inwestycjach w nowoczesne sieci. Uważa, że najważniejszym zadaniem dla europejskiego rynku telekomunikacyjnego będzie to danie telekomom możliwości, by mogły faktycznie zbudować sieci 5G.
– Zadanie wymaga, abyśmy wszyscy patrzyli i działali w tym samym kierunku, bo ta inwestycja przyniesie fundamentalne zmiany dla przemysłu. Nie będzie to w Europie łatwe. Rynek telekomunikacyjny jest osłabiony ostatnimi 20 latami presji na obniżanie cen. Niestety, w tę właśnie stronę idą niedawne decyzje tak Komisji Europejskiej, jak i poszczególnych państw. Nie traktuje się u nas rynku telekomunikacyjnego jako sektora strategicznego, który powinien być wspierany w próbach wytwarzania nowych usług cyfrowych. W efekcie Europa jest w cyfrowym świecie niemal nieobecna. Wśród 20 największych cyfrowych platform nie ma ani jednej europejskiej – stwierdza Stéphane Richard.
– Jeżeli Europa ma dalej być ważnym ekonomicznym graczem, to musi wyjść poza schemat swojego tradycyjnego myślenia. Przykładem jest problem harmonizacji częstotliwości. Nie mamy ich ujednoliconych w Hiszpanii, Słowacji, Rumunii, Francji czy Polsce, a potrzebujemy tego dla rozwoju 5G. Dla porównania: operatorzy amerykańscy kupują częstotliwości raz, a dobrze – mogą z nich korzystać na całym terytorium Stanów Zjednoczonych i przez wiele lat – dodaje.