Coraz częściej w telekomach możemy dostać zniżkę na paliwo, bon na trampki czy zakupy. Czy i komu to się opłaca? - rozważa Gazeta Wyborcza.
Operatorzy komórkowi coraz częściej wabią nietypowymi bonusami. Można liczyć nie tylko na nowy telefon czy zniżkę w abonamencie, lecz także (jak klienci Orange, którzy zamówią lub p rze dłużą umowę na Neostradę) na przykład na bon na zakupy w internecie nawet do 300 zł.
Natomiast Plus ogłosił, że każdy klient Plusa na Kartę oraz Mixa przy doładowaniu konta za minimum 30 zl w punktach Plusa i Cyfrowego Polsatu otrzyma cztery napoje Frugo. Po co? Sieć chce w ten sposób przekonać konsumentów do przyjścia do jej salonów. Zwłaszcza że i Plus, i Frugo to marki kierowane do nastolatków, a ci zazwyczaj doładowują telefon przez internet.
Z kolei T-Mobile kusi kuponem zniżkowym na trampki Converse czy bezprzewodowymi słuchawkami od LG za 499 zl dodawanymi do telefonu LG G4.
Według gazetay paradoksalnie (bo przyzwyczailiśmy się, że nie ma darmowych obiadów) gratisy nie wyglądają one źle. Na przykład telefon LG G4 oferowany przez T-Mobile wraz z bezprzewodowymi słuchawkami tej samej firmy, które wycenia na 499 zł. W ofercie internetowej zapłacilibyśmy za ten telefon 1399 zł. Do tego abonament za niecałe 60 zł.
Gazeta przestrzega jednak, aby zawsze trzeba uważnie przeczytać regulamin. I zwrócić uwagę, czy promocja nie wymaga od nas jakichś dodatkowych działań. Czasami trzeba wybrać jakiś pakiet lub w ramach nowej oferty operator może chcieć dodać usługi, które niekoniecznie odpowiadają klientowi. Wreszcie warto sprawdzić, na jaki okres jest zawierana umowa - nie każdy chciałby za prezent o wartości około 100 zł. związać się z telekomem na dwa lata.
Więcej w: Sieci komórkowe kuszą bonusami