Infolinie operatorów kablówek zaczynają być obciążone. Coraz więcej osób pyta o możliwość zrezygnowania z usług telewizji kablowej, aby tylko uniknąć płacenia abonamentu RTV na telewizję i publiczne radio – pisze Gazeta Wyborcza.
Konsultanci, jak mantrę, powtarzają, że to jeszcze nic pewnego, a danych o swoich klientach nie oddadzą. Taką informację usłyszała czytelniczka gazety np. od konsultanta NC+. To jednak nierealne. Kablówki i platformy będą musiały przekazywać dane. Jeśli tego nie zrobią, zapłacą słone kary. Projekt przewiduje 500 zł za każdy przypadek nieprzekazania zgłoszenia lub informacji.
Ale zrezygnowanie z usług kablówek czy operatorów satelitarnych też nie będzie łatwe. Dlaczego? Większość osób ma podpisane umowy czasowe, zawarte w różnego rodzaju promocjach na dwa lata. Za ich zerwanie płaci się kary. Problemu nie mają na razie tylko osoby odbierające naziemną telewizję cyfrową. Ich Poczta Polska dalej nie będzie mogła skontrolować.
Ilu klientów stracić mogą kablówki/platformy po wejściu w życia ustawy uszczelniającej abonament? Na to pytanie sieci odmawiają odpowiedzi.
Więcej w: Nowy abonament RTV odstrasza od kablówek. Ludzie pytają o możliwość rezygnacji z ich usług (dostęp ograniczony)