Pewnego dnia dostajesz SMS-a od jakiejś Justyny, która słabo zna się na ortografii, ale w łóżku potrafi wiele - Gazeta Wyborcza pisze o firmach i operatorach zarabiających na erotycznych SMS-ach.
Czytelnik dziennika dostawał spor tego typu SMS- ów. Wszystkie pochodziły z pięciocyfrowych numerów rozpoczynających się od „siódemek" bądź „dziewiątek coraz wiecje i choć żadnej tego rodzaju specjalnej usługi nigdy nie zamawiał, został poinformowany, że może z niej zrezygnować za 23,37 zl plus VAT. W Orange konsultantka poradziła, by wprowadził blokadę na erotyczne usługi. Ze swej strony poprosił, by wysłała informację do wszystkich firm, które pozyskały jego numer do celów marketingowych, bo w myśl prawa telekomunikacyjnego każdy ma prawo tego wymagać . I to powinien być koniec tej historii. Ale stało się inaczej. Spokój trwał miesiąc, ale w końcu - choć nieco rzadziej - wiadomości znów zaczęły przychodzić.
Operatorzy sieci komórkowych tłumaczą, że często wystarczy zalogować się na stronie niemającej nic wspólnego z treściami erotycznymi i zaakceptować regulamin. Ijuż dostajesz SMS-y od spółki córki tej znanej firmy, która na przykład udostępniła ci muzykę. Bo w regulaminie jest zapis „wyrażam zgodę na przetwarzanie danych osobowych przez firmy współpracujące".
Zgodnie z ustawą o świadczeniu usług drogą elektroniczną przesyłanie niezamówionej informacji handlowej jest zakazane i karane grzywną. Stołeczna fundacja Twoja Sprawa zwróciła się do prezes UKE, by ta wprowadziła rozwiązania chroniące przed podobnymi usługami przynajmniej dzieci.
Więcje w: Masz dość nękania SMS-ami przez "napalone Marty"? Płać!
GW: Erotyczne SMS-y i operatorzy
29 kwietnia 2015, 09:34