GW: Dziwne zasady wynagrodzeń dla dyrektora w Exatelu

Kilkadziesiąt tysięcy miesięcznie. Tyle zarabia Szymon Ruman, dyrektor sprzedaży w państwowej spółce telekomunikacyjnej Exatel, były wiceszef Ministerstwa Cyfryzacji. Szefostwo firmy twierdzi, że to zarobki adekwatne do wyników. Ale ekspertka od prawa pracy wskazuje, że umowa z Rumanem narusza kodeks pracy i naraża interesy ZUS-u i skarbówki – pisze Gazeta Wyborcza.

Gazeta zwraca uwagę, że Exatel to ostatnia z telekomunikacyjnych firm, które pozostały jeszcze w rękach skarbu państwa. I taka, która od lat przeżywa kłopoty. Na ostatniej konferencji wynikowej prezes Nikodem Bończa-Tomaszewski chwalił się, że udało się zmniejszyć stratę. Bo „strata” to też synonim ostatnich lat działalności Exatela. Rok 2017 spółka zakończyła rok za minusie z kwotą 26,1 mln zł.

Szymon Ruman w Exatelu pracuje od 2017 r. na stanowisku dyrektora. Gazeta podkreśla, że to człowiek młody przed czterdziestką, ale który dobrze odnajdował się w różnych układach politycznych. Był m.in. wiceministrem cyfryzacji w latach 2015-2016 oraz pracował z Centralnym Ośrodku Informatyki razem z obecnym prezesem Exatela Nikodemem Bończą Tomaszewskim.

Ruman nie jest zatrudniony na etat, ma własną firmę i podpisaną umowę z Exatelem. Regularne wynagrodzenie firmy Rumana to 27 tys. netto miesięcznie, ale według umowy można mu też przyznawaćć dodatkowe wynagrodzenie. Dziennikarze gazety zdobyli fakturę, która jest rozliczeniem tego właśnie „dodatkowego wynagrodzenia”. Opiewa ona na 130 tys. zł netto za pół roku – wychodzi prawie 22 tys. zł „dodatkowego wynagrodzenia” miesięcznie.

Przedstawiciele Exatela wyjaśniali, że to wynagrodzenie za cały okres pracy (czyli nawet za okres do czerwca 2018 r., kiedy to Ruman był zatrudniony w ramach umowy o pracę) i „zgodne z zasadami premiowania w firmie”. Według gazety jednak takie działanie jest niezgodne z prawem.

Więcej w: Dziwne wynagrodzenie i łamanie kodeksu pracy w spółce skarbu państwa (dostęp płatny)