Przed sądem w Katowicach rozpoczął się proces w sprawie przywrócenia do pracy kierownika call center Orange. Mężczyzna twierdzi, że zwolniono go, bo ujawnił przełożonym, iż jest gejem i został zarażony przez partnera HIV. Jego była przełożona utrzymuje, że jedynym powodem wypowiedzenia umowy było niewłaściwe zachowanie - relacjonuje Gazeta Wyborcza w Katowicach.
Jeszcze przed rozpoczęciem procesu radca prawna reprezentująca Orange, złożyła wniosek o utajnienie postępowania. Sąd uznał jednak, że na razie nie widzi potrzeby wyłączania jawności procesu.
Były kierownik sekcji sprzedaży w call center Orange w Katowicach, domaga się od operatora komórkowego przywrócenia do pracy oraz zadośćuczynienia w wysokości rocznej pensji.
Okazało się, że jego związęk z pracującym w call center młodszym o kilka pracownikiem spowodował, że zaraził sie wirusem HIV. Zawiadomił policję o celowym zarażeniu wirusem HIV (śledztwo w tej sprawie się toczy) i powiadomił o tym pracodawcę.
Jego przełożona utrzymuje, że potem w pracy obrażał wielkrotnie publicznie procownika, z którym wcześniej w związku (związek się rozpadł), co w efekcie stało sie przyczyną zwolenienia. Były kierownik call center uważa, że powody były inne.
Więcej: Pranie brudów w Orange
GW: Czy Orange zwolnił pracownika, bo był gejem z HIV?
18 listopada 2015, 10:09