Wirtualni operatorzy komórkowi szukają swojego miejsca na rynku. Często są tańsi, niż oferta wielkiej czwórki. W Polsce najbardziej znane są Virgin Mobile, Mobile Vikings i Lajt Mobile - pisze Gazeta Wyborcza.
Dziennik zauważa, że porównywalne oferty wirtualnych operatorów z reguły są znacznie tańsze od ich odpowiedników w dużych sieciach komórkowych. Najczęściej są to oferty na kartę. Operatorzy wirtualni kuszą bonusami. Red Bull w zamian za doładowania oferuje nagrody (na przykład koszulki czy czapki z jego logo) za staż w sieci. Lajt Mobile oferuje z kolei 10 proc. zniżki na doładowania za każdego pozyskane dla sieci klienta.
Minusem dla części klientów może się okazać brak stacjonarnego punktu kontaktowego z operatorem - wszystkie sprawy i ewentualne problemy trzeba załatwiać przez internet lub infolinię. Część klientów skarży się również na kwestię zasięgu. Uważają, że są traktowani przez właściciela infrastruktury (np. Playa) jako klienci drugiej kategorii. Jednak zdaniem ekspertów właściciele infrastruktuiy nie różnicują klientów. Słaby zasięg to albo ogólna cecha sieci w danym regionie, albo kwestia telefonu użytkownika.
Więcej w: Mały, ale tańszy?