Sieć nowej generacji jest osią walk między USA i Chinami, a ostatnio trafiła także w centrum polskiej politycznej układanki nowego rządu. A konkretnie tego, czy pozostanie Ministerstwo Cyfryzacji i kto stanie na jego czele.
Choć nie jest tajemnicą, że PiS powołanie spółki #Polskie5G planował od dawna, to jednak nikt się nie spodziewał, że coś konkretnego wydarzy się przed powołaniem nowego rządu. Szczególnie że pomysł rządowego nadzoru nad budową sieci 5G wciąż nie jest dopracowany. A fakt, że do podpisania takiej umowy doszło w czasie "bezkrólewia", gdy stary rząd już przestaje urzędować, a nowego jeszcze nie ma, może wywoływać obawy o to, jak będzie wyglądać nadzór nad cyfryzacją.
Na nowego ministra cyfryzacji są typowane zaledwie trzy osoby. Podczas rozmów o kształcie nowego rządu pod uwagę brani są podobno tylko były wiceminister sprawiedliwości, a obecnie minister bez teki Michał Woś, szefowa Instytutu Kościuszki Izabela Albrycht i obecny minister cyfryzacji Marek Zagórski.
To, że ta lista jest tak krótka i są na niej osoby spoza pierwszego garnituru Zjednoczonej Prawicy, bardzo dużo mówi o faktycznej pozycji Ministerstwa Cyfryzacji w rządowych rozgrywkach.
Więcej w: 5G w ogniu politycznych przepychanek (dostęp płatny)