5G w Polce to od pewnego czasu rzeczywistość, a nie tylko plany. Operatorzy poradzili sobie z opóźnieniem alokacji częstotliwości z pasma 3,4-3,8 GHz i, stosując różne zabiegi techniczne, uruchomili swoje sieci 5G.
W zasadzie mamy do czynienia z dwoma sposobami zapewnienia transmisji w tym standardzie: Orange, Play i T-Mobile współdzielą dynamicznie kanały o szerokości 10 lub 15 MHz z pasma częstotliwości 2,1 GHz pomiędzy 5G i LTE. Plus zdecydował się na wykorzystanie kanału 40 MHz z posiadanego pasma 2,6 GHz przeznaczonego wcześniej dla sieci LTE z czasowym podziałem dostępu do zasobów sieciowych (TDD, ang. time division duplex). To drugie rozwiązanie – choć mniej popularne w Polsce, ale dość powszechnie stosowane w innych częściach świata – pozwala na efektywniejszy podział zasobów częstotliwości pomiędzy kierunkami pobierania (ang. downlink) i wysyłania (ang. uplink), co może przekładać się na wyższe szybkości transmisji danych.
Wszystkie cztery sieci 5G dostępne obecnie w Polsce działają w trybie 5G NSA (ang. non-stand alone), co oznacza, że telefon korzystający z sieci 5G równolegle korzysta również z sieci LTE i częstotliwości do niej przypisanych. Oznacza to, że gdy obserwujemy wyniki sieci 5G, to tak naprawdę w pewnej części są to wyniki sieci LTE. Wpływ starszej technologii jest większy dla operatorów, którzy dla 5G alokują kanały o mniejszej szerokości (Orange, Play, T-Mobile), jest zaś mniej istotny dla Plusa, który wykorzystuje kanał 40 MHz.
Z wprowadzeniem technologii 5G wiążą się liczne obietnice i zapowiedzi. Pierwsze i najgłośniejsze dotyczą prędkości transmisji – deklaracje mówią o osiąganiu setek megabitów na sekundę lub nawet rzędu gigabitów na sekundę. Tutaj należy ostudzić oczekiwania – bez dedykowanego pasma o znacznie większej szerokości niż dzisiaj użytkowane pozostaniemy znacznie bliżej tego co znamy z LTE.
Równie istotnym aspektem – choć budzącym znacznie mniejsze emocje – jest oczekiwanie zmniejszenia opóźnień w przesłaniu pakietów pomiędzy telefonem a serwerem (ang. round trip time latency). Tutaj czynnikiem ograniczającym nie jest dostępne pasmo, ale – w znacznie większym stopniu – architektura sieci. Ponieważ wszyscy operatorzy wykorzystują tryb 5G NSA (opierający się na architekturze starszej sieci LTE), również wyniki powinny być bliższe tego co znamy z LTE.
A więc jak blisko (lub daleko) oczekiwań jest obecna jakość sieci 5G? Żeby ocenić sprawiedliwie wszystkich operatorów, Systemics-PAB wykonał niezależny 40-godzinny pomiar w ruchu (ang. drive test), pokrywając cały obszar Warszawy (mapa poniżej) w dniach 23 – 27 sierpnia 2021.
źr. Systemics
Do pomiaru wykorzystane zostały telefony Samsung Galaxy S21+ z firmwarem adekwatnym dla lokalnego, polskiego rynku. Terminal zapewnia sprawiedliwą ocenę wszystkich operatorów, umożliwiając agregację wszystkich posiadanych obecnie przez nich pasm częstotliwości.