Kilkuset abonentów Inea w Poznaniu utraciło w ubiegłym tygodniu dostęp do usług. Przez konflikt z City-Net to samo może spotkać nawet 30 tys. użytkowników - relacjonuje Głos Wielkopolski.
W ubiegły wtorek City-Net, który na tym obszarze jest właścicielem sieci, zerwał kłódki od skrzynek, dzięki którym Inea dostarczała sygnał klientom. Tym samym dostępu do telewizji kablowej, internetu oraz telefonu pozbawiono około 300 abonentów Inea. Choć sprawą od razu zajęła się policja, kolejnego dnia kłódki były nadal wymieniane.
Dlaczego doszło do walki o skrzynki? City-Net zmienił kłódki na swoje, ponieważ, jak mówił „Głosowi" Cezary Lewczuk z zarządu spółki, jego firma sama zamierza świadczyć usługi na Starym Mieście. - Tylko my mamy prawo mieć do nich dostęp. Na miejsce kłódek Inei będziemy zakładać własne - zapowiedział na początku października.
Jeszcze w ubiegłym tygodniu sytuacja na Starym Mieście została ustabilizowana. - Najważniejsze, że po ponad dobie dostęp dla odciętych przez CityNet abonentów udało nam się przywrócić. Okazało się, że City-Net, który gwałtem przejął dostęp do naszej skrzynki węzłowej na Królowej Jadwigi, nie potrafił podłączyć do niej swoich usług - wyjaśnia Kinga Podraza-Myszkowska z Inei. W rezultacie abonenci nie otrzymali sygnału ani od Inea, ani od City-Net.
Na stronie internetowej City-Net pojawiło się oświadczenie, w którym jeszcze raz podkreślono, że umowy między konkurencyjnymi firmami wygasły w 2012 roku. City-Net żąda od Inea zwrotu sieci i oskarża ją o niszczenie mienia.
Przedstawiciele Inea oskarżają konkurencyjną spółkę nie tylko o, jak mówią, bezprawne przejęcie skrzynek.
Poznańska policja bada sprawę. Przesłuchiwani są pracownicy CityNet oraz firmy, którą spółka podnajmuje.
Więcje w: Wojna na Starym Mieście
Głos Wielkopolski: Zaostrza się spór City-Net z Ineą
20 października 2014, 08:41