Jan Marciniak, prezes Poznańskiej Spółdzielni Mieszkaniowej "Winogrady" krytykuje w rozmowie z Głosem Wielkopolskim sposób działania Prezesa UKE w sporze z firmą Inea. Według niego urząd wydając decyzję o przedłużeniu umowy z operatorem o dwa lata powinien sprawdzić czy zachodzą przesłanki wydania takiej decyzji. Ponadto urząd udostępnił Inei całą sieć od stacji czołowej do gniazdek abonenckich, a powinien jedynie ostatni fragment sieci.
- Prezes UKE napisała, że udostępnieniu podlegają jedynie wolne zasoby, a przecież my tych kanałów potrzebujemy, by rozszerzyć naszą ofertę. Udostępniła im także naszą sieć na os. Murawa, choć tam Inea wybudowała już własną co przemilczała. Zwróciliśmy uwagę na te wszystkie aspekty, jednak decyzja została wydana z datą 27 czerwca 2014 r. na trzy dni przed końcem umowy. Odnoszę wrażenie, że było to celowe działanie, abyśmy nie mogli się obronić - mówi Jan Marciniak.
Do racji spółdzielni przychylił się SOKiK, ale jak zapewnia prezes spółdzielnia nie zamierza natychmiast odciąć sygnału Inei abonentom, aby nie stracili mieszkańcy. Winogrady przewidują pewien okres wygaszania częstotliwości. Inea może też zbudować własną sieć po spełnieniu wymagań zarządcy tych budynków.
Jan Marciniak zaprzecza, że spółdzielnia dąży do telekomunikacyjnego monopolu - W naszych budynkach sieć wybudowała Netia. Funkcjonuje Orange, Inea i nasza Winogradzka Telewizja Kablowa. Rozwija się bardzo dobrze internet bezprzewodowy - mówi prezes.
Więcej w: PSM Winogrady: Jesteśmy solą w oku konkurencji