Głos Koszaliński: W Trzebielinie nie marzą o światłowodach, a o sprawnej telefonii

W środę przez kilka godzin nie można było dodzwonić się do Urzędu Gminy w Trzebielinie. Nie pierwszy raz. Urzędnicy winią Orange - relacjonuje Głos Koszaliński.

Danuta Maliszewska, sekretarz Urzędu Gminy w Trzebielinie tłumaczy gazecie, że taka awaria nie występuje pierwszy raz. Telefony nie działały też tydzień temu i w poprzednich miesiącach. Zawsze zgłaszamy awarie do Orange, ale poprawa jest krótkotrwała. - Jesteśmy zdani na operatora. Awarie nie wynikają z naszej winy – stwierdza Maliszewska. Dodaje, że taki sam problem jest z prywatnymi telefonami stacjonarnymi w samym Trzebielinie, ale też w innych miejscowościach, np. w Bożance i Poborowie.

Urząd Gminy w Trzebielinie na początku tego roku, w związku z ciągłymi awariami, uruchomił alarmowy numer komórkowy do sekretariatu (608 452 060). Problem jednak w tym, że informacja o tym numerze nie znajduje się już na głównej stronie, a tylko w zakładce o danych teleadresowych. Stąd nie każdy szybko do niego dotrze. Wójt Trzebielina Tomasz Czechowski denerwuje się, kiedy słyszy o stacjonarnych telefonach.

Ostatnio byłem na spotkaniu z podsekretarzem stanu z Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji. Przekonywał, że teraz wszędzie będą światłowody, szybki internet. Jak to się ma do sytuacji w naszej gminie? Nijak. My marzymy nie o szybkim internecie, a o normalnie działających telefonach. Mamy XXI wiek, ale nie w telefonach, jeśli chodzi o gminę Trzebielino – oznajmia Czechowski.

Dodaje, że problemem są łącza i mało wydajna oraz przestarzała centrala. – Kiedyś telefony nie działały u nas przez trzy dni. Wiele razy przerywało mi rozmowę – denerwuje się Czechowski.

Orange przyczynę awarii tłumaczy uszkodzeniami sprzętowymi. Wcześniejsze zgłoszenia związane były m.in. z anomaliami pogodowymi oraz awariami technicznymi sprzętu.

Więcje w: Telefony urzędników milczały. Winna sieć Orange?