W sierpniu br. Marek Zagórski szacował, że przyłącza do około 600 szkół będzie musiał zrealizować sam NASK. W przyszłym roku rozwiązać ten problem pomoże Fundusz Szerokopasmowy.
Wbrew naszym przewidywaniom Play nie wszedł do żadnego z konsorcjów pracujących nad technologią 6G. Parząc na ubiegłoroczne losy spółki i jej przejęcie przez grupę Iliad, śmiało można powiedzieć, że zarząd zmarnował niepowtarzalną okazję, by operator znowu zabłysnął na światowym firmamencie sieci szóstej generacji.
Nasze przewidywanie było z lekkim przymrużeniem oka, ale nie nierealne. 6G zaistniało w ub.r. w świadomości operatorów i co bardziej perspektywicznie myślący zaangażowali się już we wstępne prace koncepcyjne. W unijnym programie Hexa-X, którego liderem jest Nokia, znalazły się takie grupy telekomunikacyjne jak Orange, Telefonica i Telecom Italia. W północnoamerykańskim Next G Alliance są AT&T, Bell Canada, T-Mobile US, US Cellular i Verizon. Wspólnie z NEC prace nad 6G ogłosiło japońskie NTT.
Trafione. 61 mln zł, jakie zgodził się zapłacić w kwietniu operator sieci Play, to mało czy dużo? Około 30 mln zł (bez kosztów reklamy) musiałby wydać, gdyby sam miał pozyskać 358 tys. aktywnych klientów, jakich nabył razem z przejętym MVNO. Dodajmy do tego potencjalną stratę przychodów, gdyby udziałowcy VMP dogadali się z którymś konkurentem i przenieśli cały – wart około 90 mln zł rocznie – ruch abonencki do jego sieci. Naszym zdaniem, MVNO został kupiony po kosztach i trudno by było inaczej, skoro w III kwartale br. dołożył raptem 2 mln zł marży do wyników nowego właściciela. Przypomnijmy, że mowa o przedsiębiorstwie, którego narastające straty na koniec 2019 r. wynosiły około 190 mln zł. Wkłady, jakie poczynili udziałowcy spółki od 2012 r., były nie do odzyskania. Więc jeżeli rzeczywiście, jak słyszymy, niektórzy przynajmniej udziałowcy firmy wyszli z jakimiś zyskami, to (jeżeli te zyski są uczciwie liczone) powinni polecieć ze świeczką do najbliższego kościoła. Z drugiej strony nieuczciwością byłoby nie zauważyć, że VMP było jak na razie jednym z największych i najodporniejszych przedsięwzięć na niełatwym dla wirtualnych operatorów rynku usług mobilnych w Polsce.
Trafione. 1,7 proc. wzrósł w okresie od grudnia 2019 do października 2020 r. nasz indeks cen usług komórkowych. Zwyżki cen dały łącznie grubo poniżej 10 proc. w całym roku 2020. A taką przyjęliśmy miarę, by stwierdzić, czy ceny usług mobilnych wzrosną “znacząco”, czy nie. Stwierdzamy zatem, że nie wzrosły znacząco.
Nie da się ukryć, że tą prognozę dyktowała głównie przekorna chęć ostudzenia entuzjastycznych głosów z 2019 r., że skoro już Zygmunt Solorz stwierdził, że ceny muszą rosnąć, to ceny wzrosną. Akurat grupa Cyfrowego Polsatu przez kilka kwartałów roku utrzymywała relatywnie niskie ceny, dzięki czemu zwiększyła udziały w rynku. To uniemożliwiało konkurentom większe podwyżki, jeżeli chcieli kontrolować sytuację.
Niemniej trudno nie zauważyć, że od 2-3 lat mamy na rynku do czynienia z pełzającym wzrostem cen usług, przynajmniej świadczonych pod głównymi markami mobilnymi. O ile brak na razie warunków do skokowych zwyżek, tak brak również motywacji do stabilizowania, czy obniżania cen.
Czytaj także: 5G... i co jeszcze?