Gdy neutralność sieci przestaje być dogmatem

Dyskusja na temat neutralności sieci w Europie toczy się od dłuższego czasu i często towarzyszy jej podwyższona temperatura. W tym tygodniu Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji organizuje  spotkanie konsultacyjne, którego tematem będą przepisy dotyczące neutralności sieci i usług specjalistycznych.

- Co do neutralności sieci oraz efektu, jaki będą miały na nią usługi specjalistyczne, pozostaje wciąż wiele wątpliwości. Debata w Parlamencie Europejskim uświadomiła nam, że kwestia ta wymaga dodatkowych konsultacji społecznych, które jako Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji zamierzamy przeprowadzić – mówił Rafał Trzaskowski, minister administracji i cyfryzacji zapowiadając konsultacje.

Neutralność za oceanem

W tym kontekście warto przyjrzeć się sytuacji w USA, gdzie w ciągu ostatnich  trzech miesięcy dokonał się zwrot w podejściu regulatora rynku do neutralności sieci. Federalna Komisja Łączności

Porozumienie, jaki Netflix zawarł z Comcastem może być przełomowe dla rynku, bo pokazuje, że OTT może się dogadać z operatorem.
(źr.fot.Flickr)

(FCC) uznała, że dogmat ten nie może dotyczyć usług oferowanych w sieciach szkieletowych. Kluczowy był tu styczniowy wyrok Federalnego Sądu Apelacyjnego dla dystryktu Kolumbia, który  przyznał rację firmie Verizon w sporze z FCC, dotyczącym właśnie neutralności sieci.  FCC wprowadziła zasadę neutralności sieci w 2010 r., ale amerykański sąd uznał, że regulator nie może narzucać operatorom, aby identycznie traktowali cały ruch przechodzący przez ich infrastrukturę szkieletową i nie mogli pobierać dodatkowych opłat np. od firm oferujących usługi OTT, którym właśnie zależy na priorytetyzację ruchu i są gotowe za nią zapłacić (choćby dlatego, że ich przekaz jest wrażliwy na jakość transferu). Sąd stwierdził jednak, że dostawcy internetu mają obowiązek informowania swoich abonentów o blokowaniu, spowalnianiu czy jakimkolwiek rozróżnianiu ruchu internetowego.

Po ogłoszeniu tego wyroku w mediach amerykańskich pojawiły się tytuły, że FCC przegrał batalię o neutralności sieci. Charakterystyczne jednak, że amerykański regulator postanowił nie odwoływać się od wyroku. A zadecydowały o tym najprawdopodobniej względy gospodarcze.

Stare prawo odnośnie  neutralności sieci powodowało, że wiele amerykańskich korporacji,  którym zależało na szybkiej i niezawodnej transmisji danych w obliczu szybko rosnącego zapełniania się sieci musiały często dokładać  do modernizacji infrastruktury. Skrajnym przykładem może być Google, który już trzy lata temu podjął decyzję o budowie gigabitowej sieci światłowodowej w Kansas City, by potem objąć projektem kolejne miasta. Nowe prawo otwiera też możliwości powstanie wielu nowych biznesów wokół takich usług, jak telemedycyna, czy M2M.

Oczywiście, można się też spodziewać, że o wiele chętniej w infrastrukturę w Stanach Zjednoczonych będą teraz inwestować sieci komórkowe (np. w rozbudowę LTE), a także sieci kablowe, jak Comcast, które mocno rozwija swą sieci hotspotów.

Więcej chętnych na rynek wideo

Najszybciej jednak efekty nowego prawo mogą być widoczne w zaostrzeniu konkurencji wśród firm oferujących usługi wideo w sieci. Coraz głośniej słychać, że takie firmy jak Apple, Yahoo, Microsoft, Google, czy Verizon przygotowują się intensywnie do wejścia na ten rynek i mają ochotę na tym polu konkurować z Netflixem i Hulu.

Nie przypadkowo, to Netflix - już w lutym - zawarł umowę z Comcastem, by zapewnić użytkownikom z infrastruktury operatora serwisu szybkie przesyłanie swych treści wideo.  Nie bez wpływu było, że klienci Comcastu zaczęli zgłaszać pogorszenie jakości usług Netfliksa. Umowa pomiędzy firmami, której szczegóły finansowe nie zostały ujawnione,  przewidywała m.in. podłączenie serwerów Netfliksa bezpośrednio do sieci Comcast, co się obecnie dzieje. Jednak miesiąc później Reed Hastings, prezes Netfliksa, wyraził obawy, że przyjęte rozwiązania mogą być niebezpieczne dla mniejszych serwisów oferujących usługi OTT, bo mogą nie udźwignąć opłat na rzecz operatorów.  Pytanie jednak, czy rzeczywiście tak bardzo troszczy się o przyszłość małych serwisów OTT, czy bardziej obawia zagrożenia ze strony takich graczy, jak Apple, czy Yahoo.

Wiadomo bowiem, że umowę o priorytetyzacji ruchu z Comcastem chce wynegocjować Apple, o czym niedawno informował dziennik The Wall Street Journal. Firma z Cupertino liczy, że zagwarantowanie wysokiej jakości transferu dla nowego serwisu wideo na rzecz ponad 30 mln klientów Comcastu (największy ISP w Stanach Zjednoczonych) może być kluczowe dla powodzenia przedsięwzięcia. Zapewne podobne umowy Apple będzie chciał zawrzeć także z innymi operatorami.

Wygląda na to, że w krótkiej perspektywie na wyroku Sądu Apelacyjnego dla dystryktu Kolumbia jest więcej wygranych, niż przegranych. Czas pokaże, na ile uzasadnione są obawy prezes Netfliksa.