Kurs rubla i zachodnie sankcje powstrzymują chińskie firmy w zajmowaniu miejsca zwolnionego na rosyjskim rynku przez zachodnich producentów, którzy wycofali się z Rosji – pisze dziennik „Financial Times”.
W ocenie dziennika, cięcia dostaw smartfonów produkowanych przez takie chińskie firmy, jak Huawei, Oppo czy Xiaomi pokazują, że starania prezydenta Chin Xi Jinpinga i prezydenta Rosji Władymira Putina o zacieśnienie współpracy nie chronią chińskich firm przed skutkami wojny Rosji z Ukrainą.
– Sankcje utrudniają chińskim firmom wykorzystanie możliwości, jakie stwarza exodus zachodnich firm z Rosji – pisze dziennik.
FT twierdzi, powołując się na anonimowe źródła, że od wybuchu wojny dostawy chińskich smartfonów do Rosji spadły o połowę.
Według danych StatCounter, w styczniu 2022 r., a więc w ostatnim miesiącu przed inwazją Rosji na Ukrainę, Apple miał 29 proc. rosyjskiego rynku smartfonów, Xiaomi – 23 proc., Samsung – 22 proc., Huawei – 13 proc. Realme – 3 proc., a Oppo, Honor i ZTE po ok. 1 proc. Według danych Canalys, w IV kwartale ub.r. Xiaomi miało 31 proc. rynku, Samsung – 27, Apple – 11 proc., a resztę dzielili między siebie inni, głównie chińscy producenci.
- Otwarte ogłaszanie zawieszenia sprzedaży na rynku rosyjskim, tak jak w przypadku Apple i Samsunga, jest politycznie drażliwe – powiedział FT jeden z byłych dyrektorów Xiaomi, odnosząc się do poparcia Pekinu dla Moskwy. – Ale z perspektywy biznesowej [sensowne] jest stanie z boku i obserwowanie, co stanie się dalej - dodał.