Ostatnie sankcje Waszyngtonu zostały porównane przez niektórych analityków do „wyroku śmierci” dla Huawei, ale są tacy, którzy twierdzą, że to przedwczesne porównanie - pisze w obszernym artykule dziennik „Financial Times”.
Według dziennika, informacja o sankcjach, które potencjalnie mogą zablokować dostawy półprzewodników do chińskiej firmy zelektryzowały m.in. rządy wielu krajów. Zaczęto się zastanawiać, czy będzie to śmiertelny cios dla największego na świecie producenta sprzętu telekomunikacyjnego, który na liście klientów ma operatorów ze 170 krajów. Analizowano jak szybko Huawei może się załamać i co by to oznaczało dla operatorów, którzy w swych sieciach stacjonarnych i komórkowych mają zainstalowany jego sprzęt.
Dziennik cytując jednego z analityków zwraca uwagę, że zarówno smartfony, jak i stacje bazowe wymagają półprzewodników oraz że te dwie linie biznesowe odpowiadają za ok 90 proc. produkcji Huawei.
FT zwraca uwagę, że „wyrok śmierci” nie jest nieuchronny choćby dlatego, że Huawei od czasu ogłoszenia przez USA pierwszych sankcji buduje zapasy chipów. Pojawiły się szacunki, że mogą one wystarczyć nawet na 24 miesiące, ale większość specjalistów ocenia, że te oczekiwania są znacznie przeszacowane i zapasy starczą na sześć miesięcy.
Dziennik zauważa, że promyk nadziei daje zwycięstwo Joe Bidena w listopadowych wyborach prezydenckich. O ile do niego dojdzie, nowa administracja w Białym Domu może mieć mniej konfrontacyjne stanowisko z sporze handlowym z Chinami i może skorzystać z furtki, jaką jest udzielanie tymczasowych licencji na dostawy chipów do Huawei. Dziennik ocenia, że te nadzieje są wątłe, bo przestrzeń do zmiany polityki USA wobec Chin jest ograniczona.
Dziennik informuje, że żaden z czterech operatorów, z którymi się kontaktował, nie opracował jeszcze planów awaryjnych na wypadek upadku Huawei. Zdaniem gazety oznacza to, że przynajmniej niektóre firmy w branży uznają Huawei za odporny na ataki ze strony administracji USA. Jednocześnie dziennik cytuje anonimowych przedstawicieli zarządów operatorów telekomunikacyjnych, którzy są zdania, że upadek Huawei nie przerwałby działania sieci, ale bardzo skomplikował ich utrzymanie i modernizację oraz, że możliwe byłby zakłócenia w ich działalności z powodu czy to uaktualniania oprogramowania, czy to wymiany uszkodzonego sprzętu.