REKLAMA

Francuski tygrys

W połowie ubiegłej dekady Orange zaczął inwestować w światłowody i zabudował nimi sieć kablową UPC Polska (i nie tylko). Dzisiaj powstała na bazie aktywów sieci kablowej spółka wdziera się na obszary, na których Orange był do tej pory jednym z głównych rozgrywających. Centrum rynkowej rywalizacji na rynku telekomunikacyjnym ewidentnie lokuje się dzisiaj między Orange a Grupą Play.

Czwarty MNO na rynku psuł interesy wszystkim rywalom mobilnym, ale połączenie Playa z UPC repozycjonowało spółkę. Utworzenie Polskiego Światłowodu Otwartego i budowa własnej otwartej sieci FTTH było „kropką nad i”, jak również ostatecznym wyzwaniem w kierunku Orange. T-Mobile, póki co, odpada w tym wyścigu, a Grupa Polsat Plus przeszła do defensywy.

Do naturalnej dynamiki Playa z dawnych lat, francuski właściciel dołożył wypchaną pieniędzmi kabzę i biznesowo-inwestycyjne ADHD. Play wciska się niemal wszędzie i to zawsze z dużymi ambicjami. Jest na rynku stacjonarnym, buduje sieć hurtową i konsoliduje rynek małych operatorów. Jest, jak na razie, największym beneficjentem publicznych środków na budowę sieci optycznych i nabywcą jednego z najbardziej łakomych kąsków na rynku ISP, czyli śląskiego Syriona.

Niejasna tylko jest strategia grupy na rynku B2B. Sławetne porozumienie z Exatelem, to dla mnie enigma, szczególnie po rezygnacji głównego architekta tej współpracy po stronie Play. Do grupy niby należy dawne 3S, które mogłoby być zaczynem do rozwoju usług dla biznesu, ale różnie się o tym mówi. 3S to była prężna, ale relatywnie mała firma, przejęta nie z powodu udziału w rynku B2B, tylko z powodu posiadanych zasobów sieciowych. Na pewno z pomocą takiego właściciela jak Play mogłaby zwiększać skalę biznesu, ale tutaj potrzeba czasu. A Iliad lubi rozwijać się szybko, a raczej bardzo szybko.

Szybki rozwój, to kupowanie istniejących udziałów w rynku wraz z przepływami finansowymi i marżą, którą ten udział generuje. Na ten zakup potrzeba finansowania, ale pieniędzy na rynku jest nadmiar, byleby było czym spłacać kredyt. Jak się kupuje udział w rynku, to jest z czego spłacać. Każda kolejna transakcja zwiększa finansową wyporność, pozwala zaciągnąć kolejny dług lub go refinansować. Nowe nabytki można szybko optymalizować i upłynniać zbędne aktywa. Nie trudno zauważyć, jak szybko po przejęciu Playa Iliad dopiął transakcję sprzedaży infrastruktury wieżowej polskiego operatora. Istnieje nawet teza, że to sam Cellnex zwrócił uwagę Xaviera Niela na polską spółkę. Jak było tak było, w każdym razie i po przejęciu UPC Polska błyskawicznie wydzielono aktywa sieciowe i sprzedano w nich udziały. Szybki rozwój wymaga morza pieniędzy, ale także generuje morze pieniędzy. Jak wyliczyliśmy w ubiegłym roku Grupa Iliad już wyjęła z Playa większość tego, co zainwestowała w jego przejęcie.

I to może być tajemnica agresywnej strategii na polskim rynku (i nie tylko na polskim, bo Iliad inwestuje także w innych krajach). I to nie było by nic nowego, bo bardzo podobnie rozwijała się 15 lat temu grupa Liberty Global. Na większą skalę, bo wyporność finansową miała większą i mogła sobie pozwolić na większe transakcje. Jej właściciel John Malone, działał bardziej jak inwestor finansowy, niż jak branżowy właściciel. Pieniądze brały się bardziej z obrotu gotówką i aktywami, niż z organicznego biznesu jego spółek.

Strategia jak strategia. John Malone z pewnością zarobił krocie, ale grupa Liberty Global jest dzisiaj mniejsza o połowę. Dlatego Iliad w Polsce może zdziałać bardzo wiele i dużo zbudować, ale nie koniecznie bardzo trwale. Miejmy nadzieję, że będzie inaczej, bo podmiot który bez kompleksów rzuca wyzwanie operatorowi zasiedziałemu, to cenny gracz na rynku.

Piątkowe komentarze TELKO.in mają charakter publicystyki – subiektywnych felietonów, stanowiących wyraz osobistych przekonań i opinii autorów. Różnią się pod tym względem od Artykułów oraz Informacji.

Postaw kawę autorowi

Postaw kawę autorowi