Wszystko wskazuje na to, że od przyszłego roku akcje Orange, które ma francuski rząd będą uprzywilejowane dwoma głosami na Walnym Zgromadzeniu Akcjonariuszy. To zaś oznacza, że rząd w Paryżu będzie mógł sprzedać część akcji operatora zasiedziałego nie tracąc wpływów w spółce.
Prawo do dwóch głosów z akcji inwestorom długoterminowym - posiadającym akcje co najmniej dwa lata - gwarantuje przyjęta w ubiegłym roku ustawa. Domniemanie, że rząd francuski będzie miał od 2016 r. dwa głosy z każdej akcji (kontroluje w sumie 25 proc. kapitału operatora) bierze się stąd, że według informacji zawartych na internetowych stronach agencji Reuters, opublikowane 3 kwietnia przez Orange projekty uchwał tegorocznego WZA nie zawierają uchwały, która zachowywałaby dotychczasowy status głosów, czyli jedna akcja, jeden głos. Brak uchwały oznacza automatyczne wprowadzenie uprzywilejowania akcji długoterminowych inwestorów.
Uprzywilejowanie akcji sprawi, że rząd będzie mógł sprzedać część z nich utrzymując 25 proc. głosów na WZA, które wystarcza mu do kontrolowania spółki. Rząd ma trzy z piętnastu miejsc w radzie nadzorczej i ma bezpośredni wpływ na wybór prezesa operatora zasiedziałego.
Sprzedaż części akcji Orange jest o tyle prawdopodobna, że jesienią ub.r. francuski minister gospodarki zapowiedział, że w ciągu 18 miesięcy rząd pozbędzie się akcji wartych od 5 do 10 mld euro, by w ten sposób sfinansować zmniejszenie zadłużenia. Sprzedaży papierów Orange sprzyja znaczący wzrost ich kursu. Od lipca 2013 roku podrożały o ponad 100 proc. i aktualnie kosztują ponad 15 euro za sztukę. W tym samym czasie francuski indeks CAC-40 zyskał 41 proc.