Model budowy sieci 5G był jednym z tematów poruszanych podczas panelu dyskusyjnego „Optymalizacja budowy warstw sieci bezprzewodowej 5G” jaki odbył się podczas trwającej w Warszawie konferencji Forum Gospodarcze TIME 2019. Jednym z pytań moderatora podczas wspomnianej dyskusji było: jedna, czy wiele sieci nowej generacji.
– Trudno mówić o hurtowej sieci , skoro – przynajmniej w początkowej fazie – 5G będzie ściśle oparte na już istniejącej infrastrukturze, w tym na działających sieci 4G – mówił Andreas Maierhofer, prezes zarządu T-Mobile Polska.
Podobna była opinia przedstawiciele trzech pozostałych MNO – Orange, Playa i Polkomtela. W początkowej fazie rozwoju sieci 5G w istocie wdrażana będzie technologia LTE-Advanced Pro systemowo powiązana z obecnie eksploatowaną siecią 4G/LTE. Dopiero możliwość implementacji architektury New Radio (właściwe 5G), będzie oznaczać budowę nowej, niezależnej sieci. Ta sieć jednak będzie z pewnością również bazować na istniejącej infrastrukturze – przynajmniej pasywnej.
I to właśnie współdzielenie infrastruktury pasywnej można, zdaniem Piotra Kuriaty z zarządu Playa, rozważać przede wszystkim w kontekście współpracy operatorów przy budowie 5G w Polsce. Zwłaszcza na terenach słabo zaludnionych (gdzie być może opłacalna byłaby również wspólna infrastruktura aktywna).
Chociaż argumentacja przedstawicieli czterech MNO była zbliżona, to najmniej kategorycznie wypowiadał się Polkomtel, nieco bardziej Play, natomiast zdecydowanie przeciw koncepcji jednej sieci byli prezesi T-Mobile i Orange.
– Historia polskiego rynku telekomunikacyjnego zaczyna się od monopolu. Czy chcemy do niego wrócić, wdrażając sieć 5G? – pytał nawet Jean-Francois Fallacher, szef Orange.
Promotorem pomysłu hurtowej sieci 5G był uczestniczący w panelu dyskusyjnym prezes zarządy Exatela Nikodem Bończa-Tomaszewski, według którego koszty uruchomienia technologii 5G w ramach powszechnego projektu mogłyby być o 30 proc. niższe w porównaniu z oddzielną infrastrukturą każdego MNO.
– Na tym skorzystaliby i dostawcy, i klienci końcowi – dowodził szef państwowego telekomu, przytaczając ważną skądinąd uwagę, że zwrot z budowy sieci 5G może być dla operatorów trudny do osiągnięcia, ponieważ nadzieje na nowe (dodatkowe) przychody z usług 5G mogą zawieść.
Z naturalnych względów od odpowiedzi o koszty wdrożenia sieci 5G w Polsce uchylali się przedstawiciele dostawców: Martin Mellor z Ericssona i Tony Bao z Huawei. Ten drugi zauważył, że trudno mówić o kosztach, kiedy nie wiadomo dokładnie jakie model wdrożenia i jakie tempo pokrycia kraju siecią zostanie przyjęte.
Wojciech Pytel z Polkomtela zwrócił uwagę, że gros kosztów implementacji sieci 5G będzie zależała od potrzebnej pojemności, a ta nie jest dzisiaj dokładnie znana.
Uczestnicy panelu zgodzili się, że formalnie 5G może wystartować w Polsce w przyszłym roku, jak to zakłada Komisja Europejska, w wybranych ośrodkach. W ciągu 3-4 lat może zyskać krajowy (co nie znaczy: 100-proc.) zasięg. Natomiast część bardziej zaawansowanych funkcji, jakie obiecuje nowa technologia może być komercyjnie dostępna dopiero w II poł. przyszłej dekady.