Spółka powstała z połączenia dwóch hiszpańskich operatorów – MásMóvil i Orange – ujawniła nazwę. To MásOrange. Nowa firma zaczynając swą działalność obiecała, że w ciągu trzech lat zainwestuje 4 mld euro – pisze hiszpański dziennik „El Mundo”.
Nazwa wspólnej spółki nie jest wielkim zaskoczeniem. Co prawda nie podano jej w ubiegłym tygodniu, gdy ogłoszono formalne połączenie drugiego i czwartego co do wielkości hiszpańskiego operatora, ale wcześniej media donosiły, że taka właśnie nazwę wybrano. W środę zaprezentowano też nowe logo.
Dziennik zwraca uwagę, że MásOrange jest nowym liderem rynku pod względem liczby świadczonych usług. To 30 mln usług mobilnych, 7,3 mln usług szerokopasmowych i 2,3 mln usług płatnej telewizji, co daje po ponad 40 proc. udział zarówno w rynku mobilnym, jak i stacjonarnym. W zasięgu łączy FTTH, z których może korzystać operator jest 29 mln mieszkań i domów, w zasięgu sieci 4G operatora jest 98 proc. mieszkańców kraju, a w zasięgu 5G – ponad 80 proc.
MásOrange zapowiada, ze od czwartego roku działalności spodziewa się rocznych synergii na poziomie 490 mln euro. Ponadto chce szybko zmniejszyć dług do poziomu 3,5-EBITDA, co oznacza jego spadek o ponad 3 mld euro z obecnych 12,5 mld euro.
Firma zatrudnia 8500 osób i jak zapewniono w poniedziałek nie są planowane zwolnienia. Możliwe jest natomiast zwiększanie zatrudnienia wraz ze wzrostem skali działalności. Potencjalne obszary wzrostu to usługi dla firm i administracji publicznej oraz usługi związane z bezpieczeństwem, energetyką i np. telemedycyną
Zapowiedziano, że utrzymane zostaną zarówno dotychczasowe marki Orange (Orange, Jazztel i Simyo), jak i MásMóvil (Euskaltel i Guuk (w Kraju Basków), Telecable (w Asturii), R (w Galicji) i Embou (w Aragonii), a także Yoigo, MásMóvil, Pepehone, Lyca, Lebara i Llamaya).