Rada Miasta w Lublinie odrzuciła petycję w sprawie sieci telekomunikacyjnej 5G złożoną przez mieszkańca podpoznańskich Kamionek, który śle swój apel do samorządów w całej Polsce. Oczekuje od nich, że wezwą rząd do wprowadzenia obowiązku „bieżącego badania” wpływu 5G na ludzi – informuje "Dziennik Wschodni".
Autor petycji przekonuje, że radni są poddawani naciskom przez „telekomunikacyjnych egzorcystów”, dla których „demonem” jest posiadanie „własnych poglądów lub wątpliwości”. – Egzorcyzm polega na naciskach na radnych z góry, z ministerstwa, albo na wciskaniu kitu przez wydelegowaną ekipę – twierdzi nadawca petycji.
Zanim radni ocenili ten apel, wysłuchali (zdalnie) zaproszonych gości. – Pole elektromagnetyczne jest w stanie wywierać pewien efekt na organizm człowieka. Gdyby nie wywierało, to wszystkie terapie związane z oddziaływaniem pola elektromagnetycznego nie miałyby sensu – tłumaczył miejskim radnym Rafał Pawlak z Instytutu Łączności. Podkreślał, że przepisy regulują moc urządzeń.
Ostatecznie petycję poparło tylko dwóch radnych.
Więcej w: Lublin: Radni nie przestraszyli się sieci 5G