Klienci na potęgę korzystają z tanich połączeń i internetu za granicą, a operatorzy szukają sposobu, by zrekompensować sobie wzrost kosztów – pisze Dziennik Gazeta Prawna.
Nieoficjalnie w branży telekomunikacyjnej mówi się o kilkunastokrotnym wzroście korzystania z internetu za granicą po zniesieniu opłat roamingowych. Kilkukrotnie wzrosła też liczba połączeń głosowych. Dla operatorów nie jest to dobra wiadomość, bo od wdrożenia zasady RLAH (roam like at home), dzięki której w innych krajach UE możemy korzystać z telefonów komórkowych tak jak w Polsce, bez dodatkowych opłat, usługi te stały się deficytowe. Cena hurtowa za 1 GB jest kilka razy wyższa od detalicznej.
Sami operatorzy do bilansu po miesiącu obowiązywania RLAH są jeszcze nieskorzy. Orange przyznaje, że u nich ruch wzrósł zauważalnie. Dotyczy to rozmów, SMS-ów i transmisji danych. Ten trend potwierdza Plus. Play przyznaje, że szczególnie wzrosło korzystanie z internetu. Z kolei wirtualny operator Virgin Mobile ma 50-procentowy wzrost korzystania z usług – to średnia dla transmisji danych, połączeń głosowych i SMS-ów. Żaden z telekomów z wielkiej czwórki nie zapowiada przerzucenia kosztów na klientów. Virgin Mobile wystąpił do UKE o zgodę na dodatkowe opłaty za korzystanie z roamingu w UE. Takie wnioski złożyły też Plus i nc+. Według gazety, wkrótce dołączy do nich Netia.
Więcej w: Ktoś musi zapłacić za zniesienie roamingu (dostęp płatny)