Im wyższe opłaty gminne, tym mniej internetu – pisze Dziennik Gazeta Prawna. Zdaniem administracji centralnej samorządy lokalne utrudniają budowę sieci poprzez zawyżanie opłat za zajęcie pasa drogowego pod inwestycje telekomunikacyjne. Lokalne władze odbijają piłeczkę – ich zdaniem rząd lobbuje w imieniu komercyjnych firm budujących sieci szerokopasmowe. Aby przekonać samorządy do swoich argumentów, Ministerstwo Cyfryzacji przygotowało obszerny materiał z wyliczeniami, w jaki sposób polityka gmin odbija się na kosztach inwestycji. Autorzy dokumentu wyliczyli, że dodatkowe opłaty mogą wynieść nawet 80 zł miesięcznie na jednego abonenta przy akceptowalnym – zdaniem MC – poziomie opłaty za internet w wysokości 50 zł.
Chodzi nie tylko o wysokie ceny dostępu do sieci, ale też o to, że w niektórych rejonach mogą one w ogóle nie powstać. „Należy wskazać, że 39 proc. obywateli naszego kraju żyje na obszarach, gdzie gęstość zaludnienia jest niższa niż 100 osób na km kw. W takich warunkach prywatne inwestycje telekomunikacyjne są często nieopłacalne. W zależności od obszaru koszt podłączenia jednego gospodarstwa domowego może wynosić poniżej 1 tys. zł, a na innych nawet ponad 10 tys. zł" – czytamy w dokumencie rządowym.
Samorządowcy odpowiadają, że rząd patrzy na sprawę bardzo wybiórczo. W tym samym dokumencie nie brakuje bowiem przykładów obniżenia stawek przez lokalne władze. Przykład? „Sieć Szerokopasmowa Polski Wschodniej" w woj. podlaskim (o długości 1 885 km), gdzie koszty opłat spadły z 3,7 do 2,3 mln zł.