Rośnie liczba osób, które czują się poszkodowane przez firmę Telekomunikacja dla Domu. Twierdzą one, że zostały wprowadzone w błąd, gdy podpisywały nowe umowy na usługi telekomunikacyjne. Skala problemu robi się coraz większa. Przedstawiciele firmy mówią, że każdy sygnał o ewentualnych nieprawidłowościach jest analizowany - pisze Dziennik Bałtycki.
Gazeta informuje, że do Urzędu Komunikacji Elektronicznej wpłynęło już kilkaset skarg na praktyki przedstawicieli TdD - w samej tylko gdyńskiej delegaturze jest ich już 80. Jak tłumaczą poszkodowani, przedstwiciele tego operatora przedstawiają się, że są z Orange i przekonują że zachodzi konieczność podpisania nowej umowy, a dotyczy to wszystkich abonentów. Ma to byćkorzystniejsze finansowo. Potem okazuje się, że zamiast korzystniejszej oferty z Orange podpisują mowę na kolejną usługę telekomunikacyjną, tym razem z Telekomunikacją dla Domu.
Antoni Stryczula, jej rzecznik, w nadesłanym do nas piśmie do gazety przekonuje, iż firma nie pozyskuje samodzielnie klientów, a wyłącznie za pośrednictwem podwykonawców i są oni bezwzględnie zobowiązani do przestrzegania obwiązujących w TdD procedur, które zabraniają podszywania się pod innych operatorów telefonicznych. Jak przekonuje rzecznik, każdy sygnał o ewentualnych nieprawidłowościach ze strony podwykonawców jest przez TdD wnikliwie analizowany.
Więcej w: Coraz więcej klientów czuje się nabitych w usługi telefoniczne w Dzienniku Bałtyckim
Dziennik Bałtycki: Telekomunikacja dla Domu naciąga nad Bałtykiem
2 lipca 2015, 08:21