Po blisko trzech miesiącach licytacji w środę zakończyła się w Niemczech aukcja częstotliwości 5G. Jej największym zwycięzcą jest Ralph Dommermuth, szef United Internet. Jego firma – poprzez spółkę zależną 1&1 Drillisch – będzie czwartym infrastrukturalnym operatorem komórkowym w Niemczech – informuje dziennik „Handelsblatt”.
W środę po południu Bundesnetzagentur für Elektrizität, Gas, Telekommunikation, Post und Eisenbahnen (BNetzA) ogłosiła koniec trwającej od 19 marca aukcji bloków pasma z zakresów 2 GHz i 3,4-3,7 GHz. Uczestniczy wylicytowali łącznie niemal 6,55 mld euro, znacznie więcej niż oczekiwali analitycy.
Dziennik podkreśla, że nie tylko trzej niemieccy MNO – Telekom Deutschland, Vodafone i Telefónica Germany – kończą aukcje z blokami częstotliwości, ale także dzięki niej pojawi się nowy czwarty infrastrukturalny gracz. Gracz, którego jeszcze kilka tygodni temu nikt nie traktował poważnie, a eksperci oczekiwali, że w trakcie aukcji spasuje i infrastrukturalna trójka szybko podzieli między sobą oferowane zasoby pasma.
Gazeta zwraca uwagę, że zgodnie z ustalonymi przez BNetzA warunkami aukcji trzej „starzy” MNO do końca 2022 r. muszą zbudować sieć obejmującą zasięgiem co najmniej 98 proc. gospodarstw domowych w każdym kraju związkowym, wszystkie autostrady federalne, a także najważniejsze drogi federalne i linie kolejowe. Do końca 2024 r. wymagania te jeszcze bardziej wzrosną.
Deutsche Telekom ogłosił już, że do 2025 r. zasięgiem 5G obejmie 99,3 proc. ludności Niemiec i 90 proc. powierzchni kraju. Operatorzy sieci Vodafone i Telefónica nie ogłosili dotychczas podobnych komunikatów.
Rozbudowa sieci wymaga stawiania nowych masztów telekomunikacyjnych. A z tym – jak pisze „Handlesblatt” – operatorzy mają kłopot.
– Każdy chce mieć zasięg sieci komórkowej, ale nikt nie chce mieć w pobliżu masztu – skarżył się cytowany przez gazetę Timotheus Höttges, prezes DT.
Dziennik sugeruje, że pozyskanie lokalizacji może być dużym wyzwaniem dla nowego gracza, który co prawda ma mniejsze niż „stara” trójka zobowiązania inwestycyjne, ale musi mieć dobrą sieć, by pozyskać klientów.
Jak pisze dziennik, aukcja była najdłuższą z dotychczasowych prowadzonych w Niemczech. Trwała 497 rund. Najwięcej – 2,17 mld euro – wydał DT. United Internet wyłożył 1,07 mld euro, Vodafone 1,88 mld euro, a Telefónica – 1,42 mld euro.
DT zdobyło 2x20 MHz w zakresie 2 GHz i 90 MHz w zakresie 3,6 GHz, United Internet – 2x10 MHz w paśmie 2 GHz i 50 MHz w zakresie 3,6 GHz, Telefonica Germany 2x10 MHz w paśmie 2 GHz i 90 MHz w zakresie 3,6 GHz, a Vodafone – 2x20 MHz w zakresie 2 GHz i 90 MHz w zakresie 3,6 GHz.
Łączna wylicytowana kwota jest najwyższa od 2000 r., gdy za pasmo 2 GHz operatorzy zapłacili 50,8 mld euro. Trwająca w 2010 r. 224 rundy aukcja przyniosła 4,4 mld euro, zaś trwająca w 2015 r. 181 rund aukcja – 5,1 mld euro.
„Starzy” MNO już po aukcji wyrażali niezadowolenie z kwot, jakie musieli wylicytować, by zdobyć pasmo. DT mówi, że co prawda zdobył pożądane pasmo, ale teraz mniej będzie mógł wydać na budowę sieci. Podkreśla też, że cena pasma w Niemczech jest wyższa niż w innych krajach.
– Jestem bardzo niezadowolony z długiego czasu trwania aukcji i wysokiej ceny, jaką musimy zapłacić jako oferenci – mówił Hannes Ametsreiter, prezes niemieckiego Vodafone. Za „katastrofę” uznał to, ze operatorzy muszą wydawać olbrzymie pieniądze na częstotliwości zamiast je inwestować w sieć.
Vitali Gretschko, prefesor Zentrum für Europäische Wirtschaftsforschung (ZEW) zwraca uwagę, że aukcja mogła zakończyć się już po dwóch tygodniach, czyli na początku kwietnia. Wtedy był taki sam rozkład bloków pasma między uczestnikami, jak w ostatniej środowej rundzie. A to oznacza, że zapłaciliby o połowę mniej niż teraz muszą.