Liczba zagrożeń związanych z Internetem rzeczy (IoT - Internet of Things) zaobserwowanych przez analityków F-Secure Labs (raport „IoT Threat Landscape: Old Hacks, New Devices, 2019”) w 2018 roku wzrosła z 19 do 38 w porównaniu z rokiem poprzednim. W 87 proc. odnotowanych przypadków przestępcy wykorzystali luki w urządzeniach oraz słabe hasła lub ich całkowity brak.
Około 59 proc. ataków wykrytych przez honeypoty F-Secure w 2018 r. było charakterystycznych dla sposobu rozprzestrzeniania sięMirai - złośliwego oprogramowania, które w 2016 r. zainfekowało 2,5 mln inteligentnych urządzeń. Jak wynika z analiz,wciąż może ono być groźne. W ostatnich miesiącach posłużyło przestępcom m.in. do kopania kryptowalut (cryptojacking).
Zagrożenia związane z IoT nie były powszechne aż do 2014 r., gdy upubliczniono złośliwy kod źródłowy Gafgyt. Jego cel stanowiły m.in. urządzenia BusyBox, telewizja przemysłowa czy cyfrowe rejestratory wideo. Niedługo potem kod został rozwinięty we wspomniane malware Mirai.
Według prognoz F-Secure, poza smartfonami, tabletami i komputerami przeciętny Amerykanin do 2020 r. będzie miał 14 urządzeń połączonych z siecią, a mieszkaniec Europy Zachodniej – dziewięć. Już w ubiegłym roku Interpol i FBI ostrzegały o konieczności zabezpieczania urządzeń IoT, takich jak routery czy kamerki internetowe. Podatności, które mogą wykorzystać cyberprzestępcy, posiada nawet 83 proc. routerów, czytamy w raporcie American Consumer Institute z 2018 r.
Coraz więcej korzystających z urządzeń IoT użytkowników ma obawy związane ze złośliwym oprogramowaniem czy prywatnością. We Francji wyraża je już 75 proc. konsumentów, a w USA nawet 80 proc.