Również kwestia samego charakteru usługi telewizyjnej jest daleka od jednoznaczności, jaką stwierdza UKE. Oczywiste jest, że wobec pewnej swobody interpretacyjnej pozostawianej przez przepisy, kwalifikacja poszczególnych usług może mieć charakter ocenny. Jednakże zarówno sam UKE, jak i MAiC wielokrotnie jednoznacznie stwierdzały, że usługa rozprowadzania programów telewizyjnych ma niejednolity charakter. Składa się z komponentu telekomunikacyjnego oraz komponentu treści. Błędne jest w tym zakresie odwołanie do treści wyroku Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w wyroku z 7 listopada 2013 r. w sprawie C-518/11, gdzie w motywie 36 wskazano, iż
"usługa łączności elektronicznej" oznacza usługę zazwyczaj świadczoną za wynagrodzeniem, polegającą całkowicie lub częściowo na przekazywaniu sygnałów w sieciach łączności elektronicznej, (…) która nie obejmuje jednak usług związanych z zapewnianiem albo wykonywaniem kontroli treści przekazywanych przy wykorzystaniu sieci, w tym sieci telewizji kablowej, lub usług łączności elektronicznej.
Trybunał konkluduje, że
usługa polegająca na dostarczaniu pakietu podstawowego dostępnego drogą kablową (…), wchodzi w zakres pojęcia "usługa łączności elektronicznej" (…), pod warunkiem że usługa ta obejmuje głównie przekaz treści telewizyjnych w sieci telewizji kablowej do odbiornika konsumenta końcowego.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej uznaje zatem, iż operatorzy sieci kablowych świadczą usługi niejednolite, na które nakładają się różne komponenty o zróżnicowanym charakterze. A contrario dopuszcza też sytuację, w której usługa ta obejmuje głównie przekaz treści. Jednoznaczna, odmienna kwalifikacja UKE jest niezasadna. W szczególności, że w przytoczonym wyroku Trybunał odniósł się wyłącznie do sytuacji, w której przedmiot oceny stanowi pakiet minimalny.
Oczywiste jest, iż zawarty w nim komponent telekomunikacyjny jest najsilniejszy. I to właśnie stanowi istotę wątpliwości części zainteresowanych sporami wokół dopłaty do kosztu netto – uznanie wpływu specyfiki świadczenia usług dostarczania sieci kablowej na zakres dopłaty. Nagła, pochopna wręcz, zmiana stanowiska regulatora odnośnie przedmiotowej kwestii jest zatem niezrozumiała.
W podsumowaniu warto odnotować raz jeszcze, że nikt nie przeczy tezom stawianym przez UKE oraz nie odmawia słuszności przytaczanym przez regulatora argumentom. Oś sporu i toczącej się na jego kanwie polemiki leży gdzie indziej i dotyczy przede wszystkim niewłaściwego określenia zaangażowanych stron. Od roku 2006 zaszło wiele zmian strukturalnych na rynku telekomunikacyjnym. Obserwuje się wzmożony proces koncentracji rynku, lecz w obliczu zmian technologicznych część przedsiębiorstw upadła lub zwyczajnie zakończyła działalność w sektorze. Czy zatem za takie decyzje koszty winna ponosić reszta podmiotów?
Obciążenie uczestników rynku kosztami świadczenia USO winno być konsekwencją dogłębnej analizy wszystkich przesłanek kwalifikujących, także odnośnie charakteru poszczególnych usług związanych z telekomunikacją. Do całościowej oceny postępowań "dopłatowych" niezbędne będzie komplementarne uwzględnienie wspomnianych przez nas niuansów.
Czytaj także: