W zeszłym roku mówiliśmy jeszcze o 9 tys. miejscowości pozbawionych sieci szerokopasmowych. Bez dostępu do internetu. To często miejscowości mikroskopijne. Do nich trzeba podejść indywidualnie i sprawdzić, czy w danym miejscu jest w ogóle zapotrzebowanie na sieć. Bo jeśli nie, to te pieniądze można zainwestować gdzie indziej – mówi Anna Streżyńska, minister cyfryzacji, w rozmowie z tygodnikiem Do Rzeczy.
Podkreśla, że dostęp do sieci zasadniczo powinien być w każdym miejscu w kraju, choć nie od razu oznacza to, że wszędzie będzie szerokopasmowa sieć przewodowa. Jest przecież jeszcze internet satelitarny, komórkowy, w zasadzie dostępny wszędzie, a jakość ma coraz lepszą. Przypomina, że jeśli chodzi o internet satelitarny, to Komisja Europejska wykorzystała go już w 2013 r., żeby spełnić podstawowy wskaźnik Agendy Cyfrowej.
Przypomina, że jej resort prowadzi projekt mobile-ID, czyli dowodu osobistego w telefonie komórkowym.
– Najdłużej zajmie dostarczenie produktu półanalogowego, czyli dowodu osobistego z warstwą elektroniczną. W momencie, kiedy pierwszy klient programu „500 +" złożył elektroniczny wniosek, zapoczątkowaliśmy już e-ID. Klient swoje dane wysłał bowiem do urzędu za pomocą podpisu, który potwierdził już w banku. Już wkrótce następne rozwiązania, czyli Mobile Connect, będą umożliwiały różne stopnie poziomów naszej wiarygodności. Czyli wirtualnych poświadczeń, że my to my, zupełnie bez udziału naszego podpisu czy odcisków palców. We wszystkich tych rozwiązaniach najważniejsze jest bezpieczeństwo, dlatego zachowujemy spokojne tempo. W 2016 r. naprawimy profil zaufany, czyli nasze e-ID. W 2017 r. postaramy się zaoferować mobile ID. Nie będzie to ani rozwiązanie jedyne, ani przymusowe. Tradycyjne dowody osobiste z możliwością zakodowania karty ubezpieczenia wciąż są i będą popularne oraz całkowicie wystarczające dla wielu osób – mówi Anna Streżyńska.
Więcej w: „Problem tkwi w urzędnikach” w tygodniku „Do Rzeczy” nr 27/178, str. 83