Rozsiewane głównie przez internet mity medyczne, do których wielu zalicza przesadzone informacje o szkodliwości działania promieniowane elektromagnetycznego (PEM) i technologii 5G trafiają często na bardzo podatny grunt.
Dlaczego tak łatwo ulegamy mitom medycznym, reklamom suplementów i różnego rodzaju pseudonaukowym rewelacjom w rozmowie z serwisem zdrowie.pap.pl tłumaczy Mateusz Banaszkiewicz, psycholog zdrowia z Uniwersytetu Humanistyczno-Społecznego SWPS.
Przekonuje, że wynika to z właściwości mózgu. Nasz umysł próbuje upraszczać rzeczywistość. Zatem informacje, które dają bardzo proste rozwiązania oraz szybkie i łatwe recepty, są tymi, które lubimy, bo dają nam poczucie kontroli.
Pułapek i błędów poznawczych, które mogą nas zwieść na manowce jest jednak dużo. Ekspert wskazuje również m.in. na fakt, że ludzie są bardzo podatni na tzw. dowody anegdotyczne. To znaczy, że jeśli usłyszymy coś np. od swojej zaufanej sąsiadki, to taka informacja może być bardziej wiarygodna od porady eksperta.
Według psychologa, istotnym powodem łatwego ulegania mitom medycznym lub niepełnym, niesprawdzonym informacjom jest brak umiejętności krytycznego myślenia. Podkreśla on, że wielu osobom sprawia trudność weryfikowanie uzyskiwanych informacji pod kątem ich wiarygodności i rzetelności, jak też sprawdzanie, czy ktoś nazywany autorytetem jest nim w rzeczywistości i reprezentuje aktualny stan wiedzy w swojej dziedzinie.
Co zatem powinniśmy robić, aby móc skutecznie przeciwstawiać się zalewającym nas mitom medycznymi i tzw. fake newsom ?
– Powinniśmy zainwestować w edukację, tak aby od jak najwcześniejszego wieku człowiek szedł przez życie z poczuciem, że różne informacje, które słyszy nie zawsze muszą być wiarygodne albo osoby, które je głoszą nie zawsze muszą być wiarygodne. Gdyby człowiek dostał jeszcze trochę narzędzi do tego, jak to wszystko sprawdzać, to by nam bardzo sprzyjało – przekonuje Mateusz Banaszkiewicz.
Doradza on jednak, by ramach walki z mitami medycznymi czy teoriami spiskowymi stosować raczej szeroko pojętą dyplomację (spokojny dialog połączony z łagodną perswazją) zamiast „ostrej amunicji”.
Specjalista podkreśla, że jeśli dzielimy się z kimś informacjami, czy też oceniamy pewien stan wiedzy w sposób, który jest łagodny i stonowany, to wtedy jest znacznie większa szansa, że zbudujemy relację, dzięki której łatwiej będzie przekonać do swoich argumentów czy też w ogóle nawiązać konstruktywną rozmowę.