Projekt ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa przez niektórych jest określany mianem skandalicznego, gdyż w ich ocenie ma służyć wykluczeniu jednego z podmiotów – chińskiego Huaweia. Ale są też tacy, którzy przygotowanych rozwiązań bronią, wskazując, że najwyższy czas poważnie podejść do tej kwestii. Takie głosy wybrzmiały podczas debaty zorganizowanej przez Dziennik Gazetę Prawną.
Jarosław Tworóg, wiceprezes Krajowej Izby Gospodarczej Elektroniki i Telekomunikacji: Ustawa jest potrzebna, bez dwóch zdań. Ale nie musi być tak skomplikowana, jak się planuje. I nie musi zawierać wielu rozwiązań, które się w niej mają znaleźć. To, co zostało przygotowane, na pewno nie przysłuży się niczemu dobremu.
Łukasz Bazański, radca prawny, partner w kancelarii itB LegalBazański, Grabiec: Cała procedura konsultacji sprawia wrażenie dość fasadowej. Organizacje biznesu, eksperci oceniają bowiem jedne rozwiązania, a w poprawionym projekcie pojawiają się zupełnie nowe regulacje, w ogólenie związane ze zgłoszonymi uwagami.
Karol Skupień, prezes Krajowej Izby Komunikacji Ethernetowej: Błędne jest założenie, że urządzenia produkowane w państwach członkowskich Unii Europejskiej są bezpieczniejsze od tychprodukowanych poza Unią. Powiedzmy sobie wprost: w Europie niemalże niema producentów produkujących profesjonalny sprzęt telekomunikacyjny wysokiej klasy.
Robert Gwiazdowski, adwokat, Uczelnia Łazarskiego: Jeśli sprzęt europejski nie jest lepszy, na pewno jest droższy oraz nic nie wskazuje na to, ażeby był bardziej bezpieczny, to dlaczego podejmować politycznie uwarunkowaną decyzję o wykluczeniu części producentów z rynku? Zapłacą za to wszyscy odbiorcy usług telekomunikacyjnych
Więcej w: Walka o polski rynek 5G wkracza w decydującą fazę (dostęp płatny)