Brakuje certyfikowanego narzędzia do mierzenia prędkości sieci. Liczba skarg na jakość usług rośnie – pisze Dziennik Gazeta Prawna.
Dostawcy internetu od kilku tygodni masowo zmieniają regulaminy świadczenia usług. To efekt wejścia w życie unijnego rozporządzenia o otwartym internecie, które nakłada na nich nowe obowiązki. Klienci powinni się z tych regulacji ucieszyć. Operatorzy już nie będą mogli migać się od podania precyzyjnych informacji na temat prędkości internetu. Katarzyna Araczewska, naczelnik wydziału Telekomunikacji i Mediów z UOKiK wyjaśnia gazecie, że od nowego roku w umowie klient powinien dostać konkretne informacje z liczbami. W przypadku usług mobilnych w umowie powinny się pojawić prędkości maksymalna i deklarowana.
Jednak w Polsce brakuje certyfikowanego narzędzia, które pozwoliłoby konsumentom sprawdzić wiarygodność danych operatora. Działa wiele speed-testów, ale operatorzy nie chcą respektować ich wskazań. Do stworzenia certyfikowanego mechanizmu pomiaru prędkości zobowiązany jest UKE, który od lat zapowiada stworzenie systemu monitorowania jakości usług z aplikacją dostępną dla zwykłych użytkowników. Niedawno odbyło się spotkanie na ten temat z branżą. Ale nie udało się wypracować koncepcji.
Więcej w: Telekomy nie ufają speed-testom (dostęp płatny)