Czasowe jeszcze pozostawienie resortu na zasadzie status quo pod kierownictwem Marka Zagórskiego, rozdzielenie kompetencji pomiędzy inne ministerstwa lub oddanie w ręce pełnomocnika rządu ds. cyfryzacji – to według Dziennika Gazety Prawnej trzy możliwości, jakie w ramach rekonstrukcji rządu i prawdopodobnej dymisji Anny Streżyńskiej rozpatrywane są dla ministerstwa cyfryzacji.
Problemem nie jest jej osoba, a konstrukcja urzędu: słabe umocowanie polityczne i finansowe oraz niejasne kompetencje w zderzeniu z innymi resortami. Nie pomaga także fakt, że była szefowa UKE nie jest członkiem PiS, a resort cyfryzacji dostała w ramach umowy między Jarosławem Kaczyńskim a Jarosławem Gowinem, gdy tworzyli rząd oparty na Zjednoczonej Prawicy.
Poza tym, choć MC nie ma na koncie poważnych wpadek, to nie ma spektakularnych sukcesów, zwłaszcza w dziedzinie, która ma być kluczowa dla jego działania: informatyzacji życia publicznego.
Więcej w: Fachowiec? To nie wystarczy (dostęp płatny)