Bez administracji, za to z ambicjami na przejęcie kompetencji cyfrowych od innych ministerstw – taki ma być nowy resort kierowany przez Annę Streżyńską, który już buduje swoją pozycję – pisze Dziennik Gazeta Prawna.
Centralny Ośrodek Informatyki, rejestry państwowe, odpowiedzialność za dotacje na cyfryzację, informatyzacja zdrowia, specjalny ośrodek do walki z cyberzagrożeniami – nowe Ministerstwo Cyfryzacji zaczyna obejmować wszelkie procesy związane z cyfryzacją.
Teoretycznie MC powinno być słabsze niż dawne MAiC, z którego podziału powstało. Odebranie działki administracja i przekazanie jej do MSW powinno osłabić kompetencje i pozycję resortu kierowanego przez Annę Streżyńską. Dzieje się jednak inaczej. Jeszcze przed ogłoszeniem nowego rządu Streżyńska – wtedy najpoważniejsza kandydatka na szefa tego ministerstwa – mówiła gazecie, że jej zdaniem nowy minister cyfryzacji powinien być w randze wicepremiera. Ostatecznie tak się nie stało, ale kroki podejmowane przez Streżyńską pokazują, że i tak ma ambicje całościowego zarządzania tymi zadaniami.
Chce pełnić funkcję kontrolera dla wszelkich cyfrowych inwestycji. W tym celu planuje nadzorować rejestry państwowe i Centralny Ośrodek Informatyki. Ma apetyt, by przejąć odpowiedzialność za gospodarkę cyfrową i kontrolować wykonanie kłopotliwego systemu e-Zdrowie. Powody tych działań są jasne: poprzednie inwestycje w budowę e-administracji były nieudane, przez co grozi nam utrata około miliarda złotych z dotacji unijnych.
Więcej w: Królowa cyfryzacji (dostęp płatny)