Rząd chce ukrócić proceder wyłudzania duplikatów kart do telefonów komórkowych, tzw. SIM-swapping. Jednym z pomysłów jest przyznanie telekomom dostępu do Rejestru Dowodów Osobistych. Eksperci są sceptyczni – informuje Dziennik Gazeta Prawna.
Dziennik zauważa, że procedury bezpieczeństwa podczas uzyskiwania duplikatu karty SIM różnią się w zależności od operatora telekomunikacyjnego. W odróżnieniu od sytuacji rejestracji nowej karty przedpłaconej, nie ma bowiem obowiązku np. sprawdzania dowodu osobistego przy wydawaniu duplikatów kart SIM. Procedury bywają więc mniej lub bardziej skuteczne. Najsłabszym ogniwem są w praktyce pracownicy telekomów.
Jak dowiedział się DGP, po zakończeniu prac nad prawem komunikacji elektronicznej oraz nowelizacją ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa rząd ma zaproponować przepisy zmierzające do ograniczenia zjawiska SIM-swappingu. Rozwiązania w randze ustawy będą konsultowane z rynkiem. Koncepcje? Przykładowo wprowadzenie zasady, iż uzyskanie duplikatu karty SIM odbywa się w salonie operatora telekomunikacyjnego (dziś jest to możliwe np. przez infolinię), chyba że klient świadomie zrezygnuje z takiej formy ochrony. Inny pomysł to ustawowy obowiązek weryfikowania dowodu osobistego klienta chcącego uzyskać nową kartę SIM. I przyznanie telekomom dostępu do Rejestru Dowodów Osobistych, aby ta weryfikacja była skuteczniejsza. Chodzi o to, jak tłumaczy osoba z rządu, by pracownicy porównywali dane i zdjęcie przedstawionego dokumentu z tymi zawartymi w systemie, po to by oszuści nie mogli posłużyć się sfałszowanym dokumentem.
Przedstawiciele biura prasowego Orange przekonują, że już dziś telekomy podejmują działania zmierzające do zaadresowania i wyeliminowania incydentów związanych z wyłudzaniem kart SIM. A jakakolwiek interwencja o charakterze regulacyjnym wymagałaby szerszej dyskusji rynkowej.
Więcej w: SIM-swapping na celowniku (dostęp płatny)