- Nie możemy regulować innych częstotliwości tą dokumentacją aukcyjną ani wprowadzać regulacji ex ante całego rynku przed rozstrzygnięciem aukcji. Nie wiemy, kto i ile dostanie w niej na koniec częstotliwości. Wielokrotnie publicznie deklarowałam, że po aukcji UKE przeprowadzi analizę rynku LTE. Jeżeli stwierdzimy zaburzenie konkurencji, jeżeli nastąpi sytuacja, że ktoś będzie miał więcej, a ktoś mniej, to przecież jest duży wachlarz obowiązków regulacyjnych, które można na dominujący podmiot nałożyć - mówi w wywiadzie udzielonym Dziennikowi Gazecie Prawnej Magdalena Gaj, prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej.
W ten sposób odpiera zarzuty, jakie nadal są wysuwane pod adresem aktualnie proponowanych warunków postępowania, które umożliwiają grupie Zygmunta Solorza-Żaka licytowanie na równych warunkach z innymi operatorami pasma 800 MHz, podczas gdy dysponuje on znacznymi zasobami w zbliżonym pod względem parametrów paśmie 900 MHz. Zdaniem Magdaleny Gaj zakaz komasowania częstotliwości 800 MHz do limitu 2 x 15 MHz stanowi wystarczające zabezpiecznie rynkowej równowagi.
Jej zdaniem aukcja 800/2600 MHz nie może stanowić narzędzia wyrównania wszelkich ewentualnych uchybień w rozdziale częstotliwości w latach poprzednich. Już po aukcji, w razie stwierdzenia braku równowagi, UKE będzie mógł nałożyć takie obowiązki, jak hurtowe udostępnianie sieci. Tym bardziej, że dzisiaj nie wiadomo jeszcze, jakie będą wyniki zbliżającej się aukcji, i nie można z góry zapobiec wszystkim ewentualnym negatywnym scenariuszom.
Magdalena Gaj mówi również w wywiadzie, że jednym z powodów zdjęcia wcześniejszych limitów, ciążących na Polkomtelu, była opinia Biura Analiz Sejmowych, która stwierdzała, że Prezes UKE może zgodnie z prawem wykluczyć potencjalnego uczestnika z postępowania częstotliwościowego, ale nie może go ograniczyć. Opinia powstała na wniosek posła Antoniego Mężydły. Choć Magdalena Gaj nie zgadza się z tą opinią, to jednak dla prawnego bezpieczeństwa aukcji - jak mówi - postanowiła ją respektować.
Odnośnie zarzutu, iż warunki aukcji pozwalają licytować w nieskończoność Magdalena Gaj przypomniała, że istnieje mechanizm wadium i depozytu, oraz, że jeżeli jakiś podmiot wywinduje cenę, a potem nie odbierze rezerwacji, to na jego miejsce automatycznie wchodzi kolejna oferta. Wedle jej słów UKE liczy na wyższe wpływy z aukcji, niż tylko na poziomie cen minimalnych.
Magdalena Gaj powiedziała także, że Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów jeszcze nie poprosił UKE o opinię w swoim badaniu sytuacji na rynku zasobów radiowych w Polsce.
Czytaj więcej: Cała Polska czeka na szybki internet (dostęp płatny)
DGP: rynek częstotliwości można regulować po aukcji 800 MHz - mówi Magdalena Gaj
5 maja 2014, 10:59