Wybudowanie odcinków tzw. ostatniej mili może być trudniejsze niż sieci regionalnych – pisze Dziennik Gazeta Prawna.
Chodzi o podłączenie sieci szerokopasmowej do miejsc będących dotąd internetowymi białymi plamami. Leżą w różnych, czasem bardzo odległych zakątkach kraju, w schowanych za lasami wioskach, czasem także w środku miast.
Dlatego obecne internetowe fundusze unijne w ramach POPC są w całości przeznaczone na sieci dostępowe. A łączna wartość projektów, które mają dzięki nim powstać, wynosi ponad 3,24 mld zł. Jednak przedstawiciel KIKE zrzeszającej małych operatorów telekomunikacyjnych, obawiją sie, że nie starczy ich na pokrycie calego kraju sieciami dostępowymi. Szacuje się bowiem, że potrzeba inwestycji o wartości blisko 17 mld zł, by sieć naprawdę objęła cały kraj.
Na obszarach pozbawionych internetu szerokopasmowego mieszka dziś 3,3 mln Polaków. W całym kraju jest 1299 takich miejscowości To wsie, kolonie, osady, czasem kilka domów gdzieś na przedmieściu, nowe osiedla. I właśnie dotarcie do tych najbardziej oddalonych punktów będzie najtrudniejsze.
A jakie problemy z tym będą, najlepiej widać po trwającym właśnie pierwszym konkursie na budowę takiej sieci ze wspomnianego POPC. Tyle że choć konkurs przedłużano i poprawiano wskazane w nim konkretne miejsca, gdzie mają być inwestycje sieciowe (a był z tym spory kłopot, bo okazało się, że mapy UKE nie pokrywają się z rzeczywistością), rynek twierdzi że chętnych będzie na co najwyżej 100-130 inwestycji czyli blisko połowa białych plam nie znajdzie chętnych do usieciowienia.
Więcej w: Droga przez mękę, czyli najtrudnięjsza jest ostatnia mila (dostęp platny)